Kandydaci na kontrolerów nie mogą być karani i muszą posiadać wysoką kulturę osobistą. Najpierw szkolą się z przepisów i poznają procedurę kontroli. Następnie są z tego odpytywani i testowani. Muszą bowiem udowodnić, że poradzą sobie na przykład z agresywnym pasażerem. Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie rozważą także, czy istnieje możliwość by wszystkich kontrolerów ubrać w jednakowe uniformy. To jednak dopiero sfera planów. Na razie nie będą się oni wyróżniać w tłumie, a raczej będzie im się wydawało, że się nie wyróżniają, bo pasażerowie są w stanie bezbłędnie ich rozpoznać. - Stoją w grupie po trzech, czterech. Kiedy podjeżdża tramwaj czy autobus, rozchodzą się do różnych drzwi - stwierdził jeden z warszawiaków. Najczęściej są to duzi, napakowani panowie, którzy swoim wzrokiem definitywnie dają do zrozumienia, że chcą nas złapać - dodał inny pasażer. Zawodowych, etatowych kontrolerów będzie nadal tylko kilkudziesięciu. Pozostali, m.in. ci, którzy w tym tygodniu zdadzą egzaminy, będą łapać gapowiczów na umowę -zlecenie. Słuchaj Faktów RMF.FM