Pielęgniarki mówią, ze dalsza okupacja ministerstwa, tak jak i rozmowy z rządem, nie ma sensu. Zapowiadają, że przedstawiciele białego personelu z całej Polski przyjadą do Warszawy. Zjawią się przed Ministerstwem Zdrowia już rano. Po godzinie 11. ich koleżanki, które okupują gmach ministerstwa, mają przyłączyć się do demonstracji. Pielęgniarki zapowiadają, że będzie to wielki protest. Siostry odrzucają rządową ustawę, przewidującą zwiększenie ich pensji o 203 złote i jednocześnie domagają się rozmów nie z ministrem zdrowia, ale z premierem. Wczoraj siostry spotkały się z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Kiedy pielęgniarki wyszły z pałacu prezydenckiego, nie mówiły o żadnych obietnicach. - Prezydent jest zatroskany tym, że środowisko pielęgniarek tak długo prowadzi protesty. Rozumie jednak naszą sytuację - powiedziała Ewa Obuchowska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Dzisiaj zarząd związku będzie przekonywał do swych racji prezydenckich ekspertów i namawiał ich, by prezydent kontrowersyjną ustawę zawetował. Aleksander Kwaśniewski pytany wcześniej, czy podpisze ustawę dotyczącą regulacji płac w publicznej służbie zdrowia, odpowiedział, że "oczywiście tak". - Tym bardziej, że nie ma możliwości kwestionowania wyliczeń, które przedstawił rząd, i które zostały poparte przez większość parlamentarną - mówił prezydent.