Oddział Kredyt Banku przy ul. Żelaznej w Warszawie zamyka się w soboty o godz. 13. Wczoraj ok. godz. 14 rodziny pracownic - zaniepokojone, że nie wróciły one jeszcze do domów - zaalarmowały dyrektora oddziału. Ten po przyjeździe do oddziału zobaczył, że drzwi zewnętrzne są otwarte, ale wewnętrzne zamknięte, natomiast w środku pali się światło. Wezwano policję, która wyważyła drzwi. Okazało się, że wnętrze jest całkowicie splądrowane. Po wejściu do podziemi dokonano makabrycznego odkrycia: Dwie z zastrzelonych kasjerek miały po 28 lat, trzecia - 32. Tego dnia oddziału banku pilnował jeden ochroniarz. Wczoraj policja odnalazła w banku tylko jego ubrania. Dzisiaj, podczas przeszukiwań pomieszczeń w podziemiach banku natrafiono na jego zwłoki, które bandyci schowali w studzience ściekowej. Mężczyzna został zastrzelony podobnie jak trzy kasjerki, których ciała odnaleziono wczoraj bezpośrednio po napadzie. - Został on najprawdopodobniej zabity jeszcze przed kobietami, a jego ciało schowano tak dokładnie być może po to, by zasugerować jego związek z przestępstwem - powiedział rzecznik stołecznej policji, komisarz Dariusz Janas. Jak się okazało, ochroniarz prawie w ogóle nie był uzbrojony, miał przy sobie jedynie paralizator. Kasjerki i ochroniarz to jedyne osoby, które pracowały wczoraj w banku. Zdaniem Janasa, wszystko wskazuje na to, że bandytom chodziło tylko o pieniądze. Otwarte były bowiem sejfy i kasy pancerne. Napad nie był - zdaniem policji - dziełem profesjonalistów. Świadczy o tym rozmiar zbrodni oraz fakt, że napadu dokonano w sobotę, kiedy to w małych oddziałach bankowych nie przechowuje się większych ilości pieniędzy. - Cztery osoby zginęły za 30 tys. zł - powiedział Janas. Dla jednej z kasjerek sobota była pierwszym dniem w nowej pracy. Policja apeluje do wszystkich, którzy wczoraj byli w pobliżu oddziału Kredyt Banku przy ul. Żelaznej o kontakt. Uruchomiona jest specjalna infolinia - 0800120148 - czynna całą dobę. - Nawet mało znaczące szczegóły, które ktoś zapamiętał, mogą dla nas okazać się cenne - mówią policjanci, którzy podkreślają, że sprawa jest bardzo skomplikowana. - Policjanci są wstrząśnięci tą zbrodnią. Powołany został zespół najlepszych specjalistów do wyjaśnienia tej sprawy - poinformował dzisiaj Dariusz Janas. Komendant główny policji wyznaczył nagrodę w takiej kwocie, jaką skradziono z banku - czyli 30 tys. zł - dla osób, które przyczynią się do ujęcia sprawców napadu i zabójstw. Do sprawy skierowano również ekspertów Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Kredyt Bank wyznaczył 100 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu sprawców. Od początku lat 90. policja odnotowuje w naszym kraju stały wzrost liczby napadów na banki. W 1990 doszło w Polsce do trzech takich napadów, w roku 2000 aż do 91. Straty banków w ubiegłym roku, poniesione w wyniku napadów, to ponad 2 mln 260 tys. zł. W roku 2000 nikt nie został zabity ani poważnie ranny, a napadano najczęściej w Wielkopolsce - 34 razy, na Dolnym Śląsku - 16 i na Mazowszu - 13.