W ocenie stołecznego ratusza w 2010 r. w elektroniczne czipy może zostać wyposażonych nawet 11 tys. zwierząt. Dla miasta to koszt ok. 563 tys. zł. Do ubiegłego roku czipowane były tylko psy, od 2007 r. było ich ok. 26 tys. Mieszkańcy Warszawy mogą oznakować swoje zwierzę w jednej ze 112 lecznic weterynaryjnych. Ich wykaz można znaleźć na stronach internetowych miasta www.um.warszawa.pl. Warunkiem oznakowania zwierzęcia jest wypełnienie wniosku o wykonanie tego zabiegu, okazanie dowodu tożsamości oraz książeczki szczepień psa lub kota, rodowodu lub innego dokumentu potwierdzającego prawa do zwierzęcia. Po zaczipowaniu dane dotyczące zwierzęcia i jego właściciela będą wprowadzane do międzynarodowej bazy danych Safe-Animal, do której przekazane zostały także dane dotyczące zwierząt oznakowanych w ubiegłych latach. Właściciele, którzy oznakowali zwierzęta na swój koszt, mogą sami na stronie internetowej www.safe-animal.eu umieścić dane o swych pupilach lub zgłosić się do wydziału ds. zwierząt BOŚ przy Pl. Starynkiewicza 7/9 pok. 413. Wpis do bazy danych jest bezpłatny. Elektroniczny czip z zakodowanym, niepowtarzalnym numerem jest wielkości ziarenka ryżu, nie przeszkadza zwierzęciu i nie powoduje reakcji alergicznych. Jest wprowadzany podskórnie na szyi lub między łopatkami i może działać nawet kilkadziesiąt lat. Elektroniczne oznakowanie jest niezbędnym wymogiem, by podróżować z czworonogiem po krajach Unii Europejskiej. Zdaniem stołecznego ratusza, czipowanie to "doskonała metoda zapobiegania bezdomności zwierząt", bo umożliwia szybkie ustalenie właściciela odnalezionego zwierzęcia. - W chwili jego znalezienia, można specjalnym czytnikiem odczytać numer i po sprawdzeniu w elektronicznej bazie danych uzyskać informacje o właścicielu i powiadomić go o odnalezieniu czworonoga - poinformował ratusz w informacji prasowej. Na prostsze sposoby walki z bezdomnością zwierząt wielokrotnie zwracali uwagę Zieloni 2004. W ich ocenie tańsze i skuteczniejsze byłoby zobowiązanie właścicieli psów do wyposażania zwierząt w tzw. adresatki, czyli metalowe znaczki z imieniem psa i danymi właściciela. Urzędnicy biura ochrony środowiska nie widzą jednak potrzeby uwzględnienia tego postulatu. W odpowiedzi na pismo Zielonych b. dyrektor biura ochrony środowiska Dariusz Piechowski napisał, że obowiązki osób utrzymujących zwierzęta domowe określa już miejski regulamin utrzymania czystości i porządku, w którym znajduje się zapis, że "na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy, a agresywne nadto w kagańcu oraz że psy powinny posiadać identyfikator, trwale przymocowany do obroży, umożliwiający ustalenie jego właściciela". Biuro ochrony środowiska w ub. r. przygotowało też program zapobiegania bezdomności zwierząt w Warszawie. Przewiduje on m.in., że każdy zameldowany w stolicy właściciel psa lub kota będzie mógł liczyć na 50-procentowe dofinansowanie przez miasto kosztów sterylizacji lub kastracji zwierzęcia. Nowe przepisy w tym zakresie miały zacząć obowiązywać już z początkiem 2010 r., jednak do dziś nie weszły w życie. Aby tak się stało, program musi uchwalić Rada Warszawy. Pod obrady radnych zgłaszano go kilkakrotnie, jednak za każdym razem był zdejmowany z porządku obrad. Wnioskowała o to m.in. komisja ochrony środowiska, która domagała się wprowadzenia do projektu poprawek. Komisja postulowała m.in., by o miejskie dotacje mogły ubiegać się nie tylko te organizacje pozarządowe, które opiekują się psami i kotami, ale też te zajmujące się np. królikami, fretkami czy świnkami morskimi. Ostatnia propozycja radnych zmierzała do tego, by dopłaty do kastracji zwierząt otrzymywały osoby nie tylko zameldowane, ale też płacące w stolicy podatki.