Test można przeprowadzić w każdy czwartek między godziną 16.30 a 18.00 w punkcie konsultacyjno-diagnostycznym przy ul. Jagiellońskiej 34 w Warszawie. Wynik można odebrać najpóźniej o godz. 18.30. Takie badanie może pomóc osobom, które w okresie wakacji podejmowały ryzykowne zachowania seksualne i obawiają się, że mogły zostać zarażone wirusem HIV. Paweł Mierzejewski, koordynator programu Pozytywnie Otwarci, zapowiada, że wkrótce szybkie testy pojawią się także w innych punktach kontrolno-diagnostycznych w Warszawie, a z czasem także w innych polskich miastach. Krew pobierana jest przez pielęgniarkę, a za interpretację wyniku odpowiada profesjonalny diagnosta. Należy jednak pamiętać, że szybkie testy dają 98-procentową pewność wyniku; nie jest ona zatem całkowita. Jeśli więc wykażą np. "minus", to dana osoba niemal na pewno nie jest zakażona. Istnieje jednak pewien procent niepewności. Kraus zapewnia jednak, że szybkim testom towarzyszą zawsze tradycyjne badania robione z tej samej próbki krwi. - Dlatego warto przyjść do nas jeszcze raz i odebrać także i ten wynik - podkreśla. - Widząc na szybkim teście wynik ujemny można odetchnąć z ulgą, ale absolutny spokój da dopiero wynik klasycznego testu. To samo dotyczy wyniku pozytywnego. Nie należy wpadać w panikę. Trzeba spokojnie poczekać na wynik testu przesiewowego robionego w laboratorium - dodaje Kraus. Polacy niechętnie poddają się testom na HIV. Badanie takie wykonała w naszym kraju ledwie co dziesiąta osoba. Zakażenie wykryto dotąd u ponad 16 tys. osób, to niewiele, ale podejrzewa się, że nosicielami tego wirusa może być może nawet 60 tys. Polaków. Robert Łukasik z "Pozytywni w Tęczy" twierdzi, że ta niechęć do badania się wynika z tego, że wiele osób wciąż uważa, iż HIV to głównie problem mężczyzn uprawiających seks z mężczyznami (nazywanych MSM). - Oni jednak są bardziej świadomi zagrożenia i częściej poddają się testom. Osoby heteroseksualne, a zwłaszcza kobiety, nie testują się w Polsce prawie nigdy, a przecież też się zakażają - dodaje. Trzeba pamiętać, że testy nie wykażą zakażenia zaraz po tym gdy doszło do ryzykownego zachowania seksualnego. Od kontaktu z wirusem HIV musi minąć nawet 12 tygodni zanim będzie można go wykryć we krwi (jest to tzw. okienko serologiczne). Testy wskazują zatem, czy dana osoba nie została wcześniej zakażona. Osoba, która chce sprawdzić, czy nie zakaziła się poprzedniego dnia lub ostatniej nocy, musi poczekać na wykonanie badania około 3-4 tygodni. Wczesne wykrycie zakażenia wirusem HIV pozwala szybciej rozpocząć leczenie, dzięki któremu AIDS przestał być schorzeniem śmiertelnym i jest jedynie chorobą przewlekłą. - o nie zrobi testu może pewnego dnia trafić do szpitala w ciężkim stanie, a przedtem zakazić jeszcze wiele innych osób - powiedziała Maria Seweryn, aktorka Och-Teatr, członek kapituły konkursu Pozytywnie Otwarci, służącej promowaniu profilaktyki i wczesnej diagnostyki HIV. Większość zakażonych wirusem HIV to ludzie młodzi. Prawie 60 proc. osób żyjących z HIV nie ma jeszcze trzydziestki. Co dziesiąty seropozytywny Polak zakaził się przed ukończeniem 20. roku życia.