W ciągu ostatniego miesiąca pracownicy Arrivy spowodowali dwa poważne wypadki. 25 czerwca kierowca autobusu miejskiego, prowadzący pojazd pod wpływem amfetaminy, zjechał z mostu Grota-Roweckiego. Zginęła wówczas pasażerka, a 20 innych osób zostało rannych. 7 lipca inny pracownik Arrivy, prowadzący autobus komunikacji miejskiej, wjechał w samochody zaparkowane wzdłuż ulicy Klaudyny na Bielanach. Także ten kierowca znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych. Po tych dwóch wydarzeniach warszawski Zarząd Transportu Miejskiego zawiesił współpracę z firmą obsługującą część stołecznej siatki połączeń. W piątek (17 lipca) ZTM poinformował, że kontrakt został odwieszony, a pojazdy Arrivy wracają na ulice. Narkotesty, audyt i szkolenia dla dyspozytorów "Do wtorku, 14 lipca wśród pracowników Arrivy zostało wykonanych 489 testów na obecność substancji psychoaktywnych. Testy przeprowadzono wśród 457 z 564 zatrudnionych kierowców. Wszystkie dały wynik negatywny. Pozostałe osoby prowadzące pojazdy nie zostały przebadane z powodu usprawiedliwionej nieobecności w pracy" - poinformował ZTM, którego komunikat cytuje Polsat News. Przedsiębiorstwo podjęło działania mające na celu wykluczenie podobnych sytuacji w przyszłości. Jak informuje Polsat News, dyspozytorzy i inspektorzy nadzoru ruchu przeszli między innymi specjalne szkolenia z rozpoznawania osób znajdujących się pod wpływem narkotyków. U pracowników w dalszym ciągu mają być też przeprowadzane testy na obecność substancji psychoaktywnych. Zarząd Transportu Miejskiego przeprowadził też audyt w zajezdniach należących do Arrivy. Sprawdzane były między innymi procedury, jakie obowiązują kierowcę rozpoczynającego pracę i stan techniczny autobusów. "Audyt wypadł pozytywnie" - poinformował ZTM, cytowany przez Polsat News.