Do zdarzenia doszło we wtorek, 26 listopada. "Około godziny 18 operator numeru alarmowego 112 odebrał telefon od przerażonej kobiety, która była świadkiem napaści mężczyzny na przypadkowego przechodnia" - przekazał Szumiata. Jak ustalili policjanci, 37-latek najpierw bez powodu rzucił telefonem w mężczyznę, a zaraz po tym przewrócił go na chodnik i zaczął bić. "Następnie 37-latek zaatakował dzwoniącą na policję kobietę widząc i słysząc, że ta zaalarmowała funkcjonariuszy prosząc ich o interwencję" - dodał policjant. Mężczyzna uderzył kobietę pięścią w twarz oraz zniszczył jej okulary warte 1,5 tys. złotych. Chwilę później funkcjonariusze zatrzymali 37-latka. "Podczas przeszukania w kieszeni jego kurtki znaleźli słoiczek z marihuaną. 37-latek był pijany i bardzo agresywny, znieważał interweniujących policjantów, a rannej kobiecie groził śmiercią" - podał nadkomisarz. Mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej osoby interweniującej na rzecz ochrony bezpieczeństwa, kierowania gróźb karalnych, znieważenia policjantów oraz posiadania narkotyków. Dziś sąd zdecyduje, czy 37-latek zostanie tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Może mu grozić nawet do pięciu lat więzienia.