Mimo że budynek jest trzypiętrowy, to nie pomieści wszystkich 360 pierwszaków. Żeby zorganizować naukę w takim molochu, szkoła wprowadziła zajęcia na dwie zmiany. Część dzieci rozpoczyna naukę o godz. 8, a część - po południu. Rodzice nie są zachwyceni. - Trzy razy w tygodniu na 12:30 do 17:30 - rewelacji nie ma - przyznaje jedna z mam. Szkoła jest na warszawskiej Białołęce - osiedlu, na którym dominują nowe bloki i wciąż budowane są kolejne. Jest coraz więcej mieszkańców, a szkół zdecydowanie za mało. Szkoła na Topolowej wcale nie jest wyjątkiem. W pobliżu, na Głębockiej, jest placówka, gdzie klas pierwszych jest 17 - a więc tylko o jedną mniej. (mpw)