Do zdarzenia doszło w okolicy przystanku Orchowiecka na warszawskiej Białołęce. 10-latka chciała przebiec przez jezdnię, by zdążyć na autobus. Nie rozejrzała się i wpadła pod nadjeżdżający samochód. Siła uderzenia wyrzuciła dziecko na przeciwległy pas prosto pod koła kolejnego pojazdu. Zdarzenie w lusterku widział też kierowca autobusu. - Kierowca zatrzymał autobus, zabezpieczył go i podszedł do miejsca zdarzenia - przekazał "Wydarzeniom" Adam Stawicki rzecznik prasowy Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie. Kierowcy nie mieli szans Jak relacjonują świadkowie, kierowcy nie mieli szans, aby wyhamować przed dzieckiem. - Ze wstępnych informacji wynika, że dziewczynka przechodziła przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Kierowcy zostali przebadali pod kątem trzeźwości. Obaj byli trzeźwi - mówiła dla "Wydarzeń" asp. szt. Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji. Dziewczynka z obrażeniami ciała została przetransportowana do szpitalu. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.