Reżyser powiedział o tym dziennikarzom na konferencji prasowej zorganizowanej w trakcie sesji Rady Miejskiej w Radomiu, w której uczestniczył. Wajda przyznał, że przed przyjazdem do Radomia był zaniepokojony powolnym - jego zdaniem - postępem prac przy tworzeniu placówki, która ma mieścić się w odrestaurowanym budynku starej elektrowni i ma być prestiżowym miejscem prezentacji kolekcji sztuki powojennej. - Prezydent Radomia zapewnił mnie, że zarówno on, jak i rada miejska będą robić wszystko, by ten projekt był zrealizowany w takim kształcie, jak od początku zakładano - wyjaśnił. Wajda podkreślił, że również marszałek województwa mazowieckiego uspokoił go, iż zamierza kontynuować inwestycję i ma na ten cel zarezerwowane pieniądze. Wizyta reżysera w Radomiu miała też związek z wcześniejszymi planami likwidacji Muzeum Sztuki Współczesnej (MSW), działającego przy Muzeum im. Jacka Malczewskiego, od których w końcu jednak odstąpiono. Placówka ta posiada liczącą 4,5 tys. dzieł kolekcję sztuki nowoczesnej. Wajda był zdania, że muzeum aż do momentu otwarcia "Elektrowni" powinno działać i organizować wystawy. Andrzej Wajda w dzieciństwie dziesięć lat w spędził w Radomiu. Z sentymentu do tego miasta zainicjował ideę utworzenia tutaj nowoczesnego centrum sztuki. Od 1997 roku wraz z żoną Krystyną Zachwatowicz reżyser regularnie przekazuje radomskiemu Muzeum Sztuki Współczesnej dzieła ze swojej prywatnej kolekcji. Wybudowana w stylu neogotyckim, ulokowana w centrum Radomia XIX- wieczna elektrownia zostanie zaadaptowana na centrum sztuki współczesnej na podstawie projektu grupy młodych architektów z Warszawy, kierowanej przez Andrzeja Kikowskiego. Budynek będzie wyremontowany, a dodatkowo dobudowane zostaną całkiem nowe elementy, wzniesione w nowoczesnym stylu. Centrum będzie mieć ok. 5 tys. metrów kwadratowych powierzchni i trzy poziomy. Ma tam znajdować się też biblioteka oraz kino.