Kilkunastu młodych ludzi przygotowywało się do meczu siatkówki na boisku Szkoły Podstawowej nr 13 przy ul. Sienkiewicza. Nagle ze strony pobliskich bloków padły strzały. Dwaj 12-letni chłopcy zostali ranni - jeden otrzymał postrzał w palec u ręki, drugi w kostkę. Nauczyciele natychmiast zarządzili ewakuację swoich podopiecznych, którzy ukryli się w budynku i wezwali policję. Kiedy funkcjonariusze pojawili się na boisku, rozległy się kolejne strzały. To ułatwiło zadanie policjantom, którzy szybko zlokalizowali prawdopodobne miejsce pobytu szalonego snajpera. Wkrótce potem zatrzymali 23-letniego mężczyznę, mieszkańca pobliskiego bloku. Trafił do policyjnego aresztu. Jednak policjanci, w tym dzielnicowi z rejonu, w którym doszło do strzelaniny, nadal pracowali nad sprawą. Zbierano relacje osób będących na boisku oraz mieszkających w pobliskich blokach. Dzięki temu funkcjonariusze wpadli na inny trop, prowadzący do dwóch 14- -latków. To byli uczniowie Trzynastki, a obecnie gimnazjaliści. Tego dnia przebywali na wagarach. Jeden z nich w obecności rodziców przyznał się do strzelania. Zabezpieczono wiatrówkę należącą do ojca jednego z chłopców. Obu osadzono w Policyjnej Izbie Dziecka, a zatrzymanego wcześniej 23- -latka zwolniono do domu. Ranni chłopcy trafili do szpitala na Józefowie. Jednemu z nich wyjęto z palca śrut. RAFAŁ NATORSKI