Jak przypomniał naukowiec, Lirydy to rój meteorów utworzony przez kometę C/1861 G1 (Thatcher), który możemy podziwiać każdego roku w okresie od 15 do 25 kwietnia. Maksimum jego aktywności wypada zwykle w nocy z 21 na 22 kwietnia. - W tym roku największych liczb godzinnych oczekujemy właśnie tej nocy. w przedziale od godziny 23.30 do 10.30, z najbardziej prawdopodobnym momentem w okolicy godziny 7.30. To dość dobre wiadomości dla obserwatorów w Polsce, bo druga połowa nocy z 21 na 22 kwietnia na pewno będzie obfitować w meteory i pozwoli zobaczyć nawet około 20 "spadających gwiazd" na godzinę - powiedział astronom. Dodał, że do obserwacji zachęca też korzystny układ faz Księżyca z nowiem wypadającym praktycznie w maksimum aktywności roju. - Zagwarantuje to ciemne i bezksiężycowe noce, podczas których dojrzeć będzie można nawet słabe zjawiska - powiedział. Jak wyjaśnił naukowiec, radiant Lirydów, czyli miejsce, z którego zdają się wylatywać jego meteory, leży na pograniczu gwiazdozbiorów Lutni i Herkulesa. - Wysoko nad horyzontem jest więc dopiero w drugiej połowie nocy i wtedy najlepiej obserwować Lirydy. Nie należy spoglądać w jakieś konkretne miejsce na sferze niebieskiej, bo meteory będą pojawiać się na całym niebie - radził dr Olech. Zauważył, że prognozy pogody na noc z 21 na 22 kwietnia są dość korzystne dla Polski zachodniej i południowej. Niebo nie będzie idealnie bezchmurne, ale powinno być sporo dużych przejaśnień, które pozwolą na wykonanie obserwacji.