- Różnie to obecnie wygląda w różnych częściach kraju - mówi Joanna Leśniewska z Krajowej Federacji Producentów Zbóż. Dodaje, że w Wielkopolsce rzeczywiście jest już po żniwach, ale znacznie gorzej jest na południu i we wschodniej Polsce, zwłaszcza na Lubelszczyźnie. Krajowa Federacja Producentów Zbóż nie zmieniła czerwcowych, a potem lipcowych prognoz dotyczących wielkości plonów i nadal uważa, że będą to 24 miliony 900 tysięcy ton zbiorów zbóż podstawowych. Przyznaje, że z powodu opadów deszczu gorsza jest jakość zbóż i będzie brakowało ziarna dobrej jakości. - W porównaniu do 2010 roku, te żniwa zaczęły się dobrymi cenami - mówi Joanna Leśniewska. 2 sierpnia ubiegłego roku pszenica w polskich młynach kosztowała od 550 do 580 zł za tonę, a w tym - 760 zł za tonę. Ceny zbóż są na razie stabilne - twierdzi Krajowa Federacja Producentów Zbóż. Zdaniem ministra rolnictwa Marka Sawickiego, sytuacja na wschód od Wisły jest wręcz tragiczna. Mówi, że zdarzały się lata, że na północy kraju żniwa trwały do połowy sierpnia. Obecnie w ogóle nie wiadomo, kiedy się zakończą. Jego zdaniem, prognozy co do wielkości zbiorów nie mają praktycznego uzasadnienia. Choć zyski rolników, którym w tym roku dały się we znaki opady deszczu, będą niższe, młynarze uważają, że z tego powodu nie wzrośnie cena mąki, a zatem nie powinno podrożeć pieczywo.