Jak podaje Główny Urząd Statystyczny ceny przyborów w porównaniu z rokiem ubiegłym poszły znacząco w górę. Na przykład za brulion 96-kartkowy zapłacimy prawie o złotówkę więcej. Oznacza to, że w tym roku na wyprawkę dla ucznia rodzice przeznaczą zdecydowanie większą kwotę niż w roku ubiegłym. Więcej zapłacimy nie tylko za zeszyty ale również artykuły piśmiennicze, plecaki, tenisówki szkolne oraz większość podręczników. Najdroższe, i zarazem najbardziej pożądane, są gadżety z motywami najbardziej znanych kreskówek. Zaprojektowane w seriach osiągają najwyższe ceny. Włos na głowie jeży się mamie gimnazjalisty uporczywie proszącego o zakup piórnika - 40 złotych za maleńki, materiałowy piórnik bez wyposażenia?!- dziwi się - to nie do pomyślenia!- Wiadomo, że takie modne przybory nie różnią się jakościowo od zwykłych o wiele tańszych. Jednak dzieciom nie tak łatwo to wytłumaczyć. Sami rodzice zresztą nie chcą by ich dziecko miało "gorsze" od rówieśników wyposażanie. Nie wszyscy jednak mogą pozwolić sobie na coroczną wymianę szkolnego ekwipunku. - Plecaki i piórniki zostaną z zeszłego roku- mówi mama dwójki dzieci- wszystko jest niby tanie ale jak zbierze się wszystko do kupy i pomnoży razy dwa to wychodzą ogromne pieniądze.- żali się. Ceny są wysokie i nic nie wskazuje na to aby miały się zmniejszyć. Dla sprzedawców jest to okazja do zarobku. Bezlitośnie wykorzystują fakt, że ze szkolnych zakupów zrezygnować się nie da. Ewentualnych obniżek spodziewać się będzie można dopiero we wrześniu, kiedy dzieciaki postawią w nowych zeszytach pierwsze litery. Rodzicom pozostaje jedynie zacisnąć zęby, a być może i pasa. Anna Kurek