Pogotowie strajkowe w TVP trwa od 13 sierpnia, gdy po raz kolejny fiaskiem skończyły się rozmowy na temat zwolnień grupowych w telewizji. Podpisano wtedy protokół rozbieżności, a zarząd TVP zatwierdził regulamin zwolnień. Mają się rozpocząć 31 sierpnia. W zeszłym tygodniu protestujący wywiesili baner i flagi na budynku i przy wjeździe na teren TVP przy ul. J.P. Woronicza w Warszawie. Zanim rozpocznie się ewentualny strajk, muszą zakończyć się negocjacje pomiędzy protestującymi związkowcami a zarządem. Ponieważ nie udało się uzgodnić mediatorów - zarząd nie zgodził się na związkowych i zaproponował swoich, na których nie zgodzili się z kolei związkowcy - obie strony zwróciły się o wyznaczenie mediatorów do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Jeliński dodał, że związkowcy otrzymali listy osób, które mają zostać zwolnione. Czekali na nie od zeszłego tygodnia - wtedy listy otrzymali dyrektorzy. - Są na nich 382 osoby, a nie 501, jak wcześniej zapowiadano. Zwolnienie bardzo wielu z nich oznaczać będzie złamanie regulaminu pracodawcy - powiedział. Zarząd tłumaczy zwolnienia trudną sytuacją ekonomiczną spółki. To kolejny etap zmniejszania zatrudnienia w TVP. Wcześniej w spółce trwał program "dobrowolnych odejść", z którego skorzystało 177 pracowników. Ponadto TVP chce się rozstać z ok. 400 pracownikami, zatrudnionymi na czas próbny lub określony. Związkowcy wezwali obecny zarząd do zaniechania zamiaru zwolnień - w związku ze skompletowaniem nowej rady nadzorczej, która wybierze nowy zarząd. Nie wiadomo na razie czy i jaka będzie reakcja na to wezwanie. W związku z tymi planami strajk ostrzegawczy rozważa pięć związków: Związek Zawodowy Realizatorów Efektów Audiowizualnych, Związek Zawodowy Operatorów Obrazu i Operatorów Dźwięku, Związek Zawodowy Dziennikarzy Radia i Telewizji, Syndykat Dziennikarzy Polskich oraz Związek Zawodowy Pracowników Twórczych TVP Wizja, który od kilku tygodni jest w sporze zbiorowym z zarządem TVP.