Jak poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie, Księżyc, poruszając się w okolicach ekliptyki, przemieszcza się na sferze niebieskiej zasłaniając swoją tarczą wiele obiektów. Średnio kilka razy w miesiącu dochodzi do zakryć gwiazd widocznych gołym okiem. - Zakrycia bardzo jasnych gwiazd lub planet zdarzają się jednak znacznie rzadziej, co najwyżej kilka razy w roku - podkreślił. Do takiego właśnie wydarzenia dojdzie w najbliższą środę. - Dokładnie o godzinie 17.24, za ciemnym brzegiem tarczy Księżyca, będącego niespełna 3 dni po nowiu, zniknie Antares. To najjaśniejsza gwiazda konstelacji Skorpiona, a jednocześnie szesnasta pod względem jasności gwiazda naszego nieba i jedna z największych znanych nam gwiazd - ma rozmiary 800 razy większe od naszego Słońca - powiedział dr Olech. - Niestety - jak przyznał - na tym koniec dobrych wiadomości, bo obserwacja tego zjawiska będzie bardzo trudna. Po pierwsze, zjawisko wypadnie 5 minut przez zachodem Słońca, więc niebo będzie bardzo jasne. Łatwo będzie dojrzeć Księżyc, ale z Antaresem mogą być problemy. Dlatego astronom radzi, by do obserwacji użyć choćby małej lornetki. - Drugi problem to niska wysokość nad horyzontem Antaresa i Księżyca w momencie zakrycia. Oba ciała będą wtedy świecić tylko 6 stopni nad południowo-zachodnim horyzontem. Warto więc, jeszcze przed obserwacją, wybrać takie miejsce, z którego widok na tę część horyzontu nie jest osłonięty drzewami czy też budynkami - dodał dr Olech.