Kandydaci na opiekunów osieroconych dzieci najczęściej rezygnują po zapoznaniu się ze stawianymi warunkami i dodatkowymi informacjami, dotyczącymi m.in. pomocy finansowej czy szkoleń. Rok 2009 został ustanowiony Rokiem Rodzicielstwa Zastępczego. Fundacja Świętego Mikołaja przygotowała z tej okazji raport o sytuacji rodziców zastępczych w Polsce. Z raportu przeprowadzonego przez NIK wynika z kolei, że planowane przez rząd stopniowe likwidowanie domów dziecka (w przygotowywanej ustawie o rodzinnej pieczy zastępczej) nie będzie możliwe, jeżeli nie powstaną nowe rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka. Jak pokazała kontrola NIK, w ciągu półtora roku w badanych powiatach rozwiązano 676 rodzin zastępczych, a powołano 581 nowych. Ponad jedna czwarta (27 proc.) spośród badanych powiatów nie jest zainteresowana rodzicielstwem zastępczym. W ponad połowie powiatów nie ma ośrodków adopcyjno-wychowawczych, które pomagają szukać i szkolić kandydatów. Osoby zgłaszające się jako kandydaci na rodziców zastępczych rezygnowały ze względu na zbyt rygorystyczne wymagania i przepisy oraz niedostateczną pomoc finansową. Z drugiej strony, sądy zbyt często ustanawiają rodziców zastępczych, nie uwzględniając negatywnych opinii ośrodków lub centrów. - Rodzic zastępczy to bardzo specyficzny zawód, wymagający nie tylko kompetencji, ale i swoistej misji. Liczne bariery biurokratyczne i brak wsparcia ze strony urzędników sprawiają, że w Polsce wciąż brakuje wielu zawodowych rodzin. Nasze badania pokazują, że choć Polacy pozytywnie oceniają to zjawisko, w dalszym ciągu rodzicielstwo zastępcze rozwija się bardzo powoli - niestety zbyt wolno, żeby planowana przez rząd zmiana systemu opieki nad dziećmi osieroconymi miała szanse powodzenia - podkreśla Michał Rżysko z Fundacji Świętego Mikołaja. Zawodowi rodzice zastępczy otrzymują wynagrodzenie za opiekę nad podopiecznymi. Opiekunowie zajmują się dziećmi najczęściej we własnych mieszkaniach czy domach. Rodzice zastępczy muszą przejść cykl badań i szkoleń oraz otrzymać zaświadczenie potwierdzające ich kwalifikacje. Szkolenia rodzin zastępczych przeprowadzają Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze. Kandydaci na rodziców zastępczych muszą mieć odpowiednie warunki mieszkaniowe, stałe źródło utrzymania oraz uzyskać pozytywną opinię ośrodka pomocy społecznej w miejscu zamieszkania. Rodzina zastępcza powinna zapewnić dziecku odpowiednie warunki materialno-bytowe, dbać o postępy w nauce dzieci, troszczyć się o zdrowie. Zawodową niespokrewnioną z dzieckiem rodziną zastępczą nie mogą być osoby całkowicie niezdolne do pracy. Rodzice zastępczy często skarżą się na brak wsparcia psychologicznego i pedagogicznego, pomocy w rozwiązywaniu problemów wychowawczych, trudności z dostępem do specjalistów, w tym lekarzy, a także zbyt małe wsparcie finansowe. Badania przeprowadzone w tym roku dla Fundacji Świętego Mikołaja przez Instytut Badawczy MillwardBrown SMG/KRC pokazują, że tylko 37 proc. dorosłych Polaków słyszało o rodzinach zastępczych. Natomiast 72 proc. uważa, że państwo powinno wspierać finansowo osoby opiekujące się dziećmi osieroconymi. Znacznie gorzej przedstawia się sytuacja w przypadku instytucji pogotowia rodzinnego - słyszało o nich zaledwie 9 proc. Polaków. Pogotowia rodzinne są jedną z form rodziny zastępczej. W pogotowiu może przebywać maksymalnie trójka dzieci. Zadaniem pogotowia jest interwencyjna i krótkoterminowa opieka nad dzieckiem. W pogotowiu rodzinnym dziecko może przebywać do roku, w wyjątkowych sytuacjach sąd rodzinny może wydłużyć ten okres o dodatkowe trzy miesiące. Rodzice zastępczy prowadzący pogotowie otrzymują pieniądze na utrzymanie dzieci oraz własne wynagrodzenie. Pogotowie rodzinne jest najlepszym miejscem dla dziecka, które czeka na uregulowanie sytuacji prawnej. Dziecko zabrane z domu w czasie interwencji powinno jak najszybciej znaleźć się w rodzinie. Może tam przebywać do czasu unormowania sytuacji w domu lub znalezienia rodziców zastępczych czy adopcyjnych. Jednak - jak alarmuje fundacja - potencjalni rodzice zastępczy boją się nadmiernej biurokracji i braku wystarczającego wsparcia ze strony samorządów. To główne powody braku chętnych do zakładania nowych placówek pogotowia rodzinnego. Założenia do ustawy o rodzinnej pieczy zastępczej, przyjęte przez rząd pod koniec czerwca, przewidują m.in., że już w 2010 r. do domów dziecka nie trafiałyby dzieci poniżej 7. roku życia, a od 2015 r. - poniżej 10. roku życia. Natomiast do 2020 r. wyeliminowane mają zostać duże placówki - liczące powyżej 14 wychowanków. Obecnie w instytucjonalnych placówkach wychowuje się blisko 60 proc. dzieci, którymi nie mogą opiekować się krewni. W państwowych domach dziecka przebywa ok. 25 tys. dzieci (dane organizacji pozarządowych). Jak wynika z danych MPiPS, w rodzinach zastępczych wychowuje się prawie 65 tys. dzieci, z czego ponad 48 tys. w rodzinach spokrewnionych, ok. 10 tys. w rodzinach niespokrewnionych, a ok. 6 tys. w zawodowych rodzinach zastępczych. Ok. 2,5 tys. dzieci trafia do rodzinnych domów dziecka.