Tegoroczne hasło festiwalu brzmi "brak inwestycji w naukę to inwestycja w ignorancję". - Ciągle jesteśmy przekonani, że miejsce Polski wyznacza siła jej gospodarki. A ta siła zależy obecnie od tego, ile myśli naukowej - przetworzonej przez technikę i technologię - jest zawarte w produktach, które wytwarzamy - mówił dyrektor Festiwalu Nauki w Warszawie, prof. Maciej Geller, tłumacząc sens przedsięwzięcia. - Jeśli nauka będzie oddzielona od przemysłu, Polska będzie skazana na bycie robotnikiem albo pracownikiem technicznym, przy całym szacunku dla tego rodzaju pracy. Będziemy odtwarzać cudze pomysły i nie będziemy inspiratorem własnych, które mogą wyznaczać siłę naszego państwa". Profesor podkreślił, że mocną stroną tego corocznego festiwalu jest problematyka społeczna. - Chcielibyśmy, by Polska była krajem ludzie bardziej myślących, mądrych i trafniej podejmujących decyzje - mówił. Festiwal ma być też okazją do zaprezentowania społeczeństwu inicjatywy "Obywatele Nauki" (ON), powołanej przez grupę pracowników naukowych warszawskich uczelni i instytutów. Jednym z ich celów jest doprowadzenie do publicznego dialogu pomiędzy władzami, środowiskiem naukowym, ludźmi związanymi z nauką, nauczycielami (nie tylko akademickimi). - Chcemy skupić ludzi, którzy mają coś do powiedzenia i chcą dyskutować na temat problemów najważniejszych dla polskiej nauki. Na tej podstawie można będzie wypracować program i zaprezentować go władzom - wyjaśniła w rozmowie jedna z inicjatorów ON, Aneta Pieniądz z Uniwersytetu Warszawskiego (UW). W trakcie czwartkowego spotkania dla mediów przed rozpoczęciem festiwalu, jego organizatorzy przedstawili również wyniki specjalnie przygotowanego badania opinii publicznej. Badanie dotyczyło rozumienia przez Polaków pojęcia patriotyzmu, dumy narodowej czy solidaryzmu społecznego. Pytania do ankiety przygotowali naukowcy uczestniczący w festiwalu. Badanie na reprezentatywnej próbie 501 Polaków w wieku powyżej 15 lat przeprowadził w sierpniu instytut Millward Brown SMG/KRC. Aż połowa respondentów zapytana "co to znaczy być dobrym patriotą?" - wybrała odpowiedź "kochać Polskę i Polaków". Ponad jedna trzecia (35 proc.) uznała, że należy znać i czcić wielkie wydarzenia polskiej historii. - Patriotyzm kojarzy się Polakom w dość tradycyjny sposób - z wzniosłymi uczuciami patriotycznymi. Tylko 12 proc. badanych wyznaje zasadę modernistyczną, że patriotyzm to również praca dla Polski - bycie dobrym specjalistą i dobra praca w swojej dziedzinie - opowiadał PR manager z Millward Brown SMG/KRC, Kuba Antoszewski. Respondenci mieli sobie również wyobrazić, że dostali sto euro, i podzielić tę kwotę na różne cele. Większość chciała pomagać najbiedniejszym (ponad 23 proc.), służbie zdrowia (ponad 18 proc.) i przeznaczyć pieniądze na poprawę polskiej gospodarki (ponad 17 proc.). Co dziesiąty (10,9 proc.) chciałby dać te pieniądze na wzmocnienie polskiej nauki - wyliczał Antoszewski. W ramach festiwalu zaplanowano niemal pół tysiąca wykładów, wycieczek, warsztatów i pokazów z różnych dziedzin nauki. Jedną z atrakcji 1. dnia festiwalu będzie debata z udziałem prof. Andrzeja Udalskiego z Obserwatorium Astronomicznego UW pt. "W poszukiwaniu nowej ziemi". Nie zabraknie innych znanych nazwisk, np. profesorów Władysława Siwinskiego, Marcina Króla i Witolda Orłowskiego, którzy spróbują odpowiedzieć na pytanie, "czy pieniądze rządzą światem" oraz sędziego Trybunału w Strasburgu prof. Marka Safjana, który poprowadzi spotkanie "Po co Polakom Polska". Przygotowano też specjalny program dla szkół. Na niemal 70 spotkaniach dla podstawówek uczniowie mogą się dowiedzieć, jak bezpiecznie poruszać się po sieci, jak w wieku 13 lat założyć konto w banku i jak smakują truskawki jedzone przez astronautów. Młodzież z gimnazjów na ok. 90 spotkaniach pozna m.in. świat islamu i dowie się "dlaczego feminizm jest taki straszny". Młodzi miłośnicy kryminałów będą mogli uczestniczyć w grze miejskiej na motywach XIX-wiecznych powieści. Szczegółowy program imprez dostępny jest na stronie http://www.festiwalnauki.edu.pl/