Bliskie spotkanie Merkurego, Wenus i Saturna na sferze niebieskiej, które mieliśmy okazję oglądać w dniach 8-13 października, już za nami. Atrakcje porannego nieba na tym jednak się nie kończą, bo do oddalających się już od siebie planet dołącza właśnie wąziutki sierp Księżyca będącego kilka dni przed nowiem. Do najciekawszego i najbardziej atrakcyjnego złączenia dojdzie 16 października nad ranem. Godzinę przed wschodem Słońca, czyli około godziny 6:10 naszego czasu, będziemy mieli okazję do podziwiania ciekawej konfiguracji. Kilkanaście stopni nad wschodnim horyzontem dojrzymy wąziutki rogalik będącego dwa dni przed nowiem Księżyca. Około 7 stopni od niego znajdziemy oddalone o siebie o 2 stopnie dwie jasne planety - Wenus i Saturna. Pod nimi, bardzo nizutuko bo tylko niespełna 5 stopni nad horyzontem, świecił będzie jeszcze Merkury. Warunkiem udanej obserwacji całego zjawiska jest dobra pogoda, o którą ostatnio trudno i dobry widok na wschodni horyzont. Wszystkie omawiane ciała niebieskie są na tyle jasne, że widać je doskonale gołym okiem, więc do obserwowania koniunkcji nie będzie potrzebny żaden specjalistyczny sprzęt.