W sumie w czasie wydłużonego weekendu sylwestrowego (od 31 grudnia do 3 stycznia) doszło do 222 wypadków, zginęło w nich 18 osób, a 322 zostały ranne. - Było znacznie bezpieczniej niż rok temu, a takiego dnia jak niedziela, kiedy nikt nie zginął - nie pamiętam - dodała. Policjanci zatrzymali jednak w te dni aż 957 nietrzeźwych kierowców - z czego prawie połowę w Nowy Rok. - To nadal ogromna liczba, porównywalna z statystykami ubiegłorocznymi - zaznaczyła Hamelusz. Jak dodała, mimo apeli, wielu kierowców po nocnej zabawie wsiadło rano za kierownicę. - Przypuszczali, że kilka godzin wystarczy, by wytrzeźwieć - dodała. Jak zaznaczyła, to, że w mijający weekend było bezpiecznie, jest wynikiem m.in. warunków atmosferycznych. - Padający śnieg, błoto pośniegowe i lód zalegające na drogach powodowały, że kierowcy jeździli ostrożniej. Nie bez znaczenia były też nasze apele i wzmożone kontrole, zmienia się również styl jazdy Polaków - powiedziała. Także powroty rozłożyły się w czasie - wzmożony ruch na drogach był już w sobotę, a największe utrudnienia panowały jak co roku na "zakopiance".