Jak informuje "Życie Warszawy", leżące na kocyku w samochodzie dziecko zauważył jeden z przechodniów. Auto stało w pełnym słońcu na parkingu centrum handlowego przy ul. Jubilerskiej. Mężczyna wezwał policję oraz karetkę. Lekarz, który przyjechał na miejsce, zadecydował, że dziecko trzeba zabrać na obserwację - z monitoringu parkingu wynikało bowiem, że w nagrzanym zamkniętym samochodzie spędziło kilka godzin. Nieodpowiedzialna opiekunka została przewieziona na komisariat, gdzie czeka ją przesłuchanie. Niewykluczone, że usłyszy prokuratorskie zarzuty.