Jak powiedział w piątek rzecznik Ratusza Tomasz Andryszczyk, hala KDT musi zniknąć ze względu na planowane w tym miejscu inwestycje. W 2010 r. mają rozpocząć się tu prace związane z budową drugiej linii metra, a rok później z Muzeum Sztuki Nowoczesnej. - Urzędnicy mieli nie tylko prawo, ale i obowiązek doprowadzić procedurę do takiego etapu, w jakim teraz się ona znajduje. Nasze działania wynikały z wygaśnięcia z końcem ub.roku umowy dzierżawy hali i bezprawnego zajmowania jej przez kupców. Procedura egzekucji leży teraz po stronie komornika, który odpowiada za jej przeprowadzenie - powiedział Andryszczyk. Kupcy mają czas na opuszczenie hali do 18 lipca. Komornik ma do niej wejść trzy dni później - powiedział reprezentujący KDT w mediach Damian Grabiński. - Działania miasta są całkowicie nieracjonalne. Kupcy nie mają dokąd pójść. W dobie kryzysu jedną decyzją administracyjną likwiduje się 2 tys. miejsc pracy. Miasto szuka oszczędności, a chce zrezygnować z 6 mln zł, jakie z tytułu dzierżawy gruntu KDT wpłaca corocznie do budżetu miasta - powiedział Grabiński. - Rozważamy każdy scenariusz dalszych działań. Kupcy będą bronić swoich miejsc pracy - dodał. Jeśli kupcy nie opuszczą hali i uniemożliwią komornikowi pracę, np. przez zamknięcie drzwi, zarządzi on ich otwarcie w obecności policji. Rzeczy pozostawione w hali będą mogły zostać oddane do przechowania ustanowionemu w tym celu dozorcy. Jeśli nie zostaną odebrane, sąd będzie mógł zarządzić ich sprzedaż lub zniszczenie - gdyby sprzedaż się nie udała. Miasto próbowało odzyskać teren hali już na początku lutego, jednak komisja Zarządu Terenów Publicznych nie mogła tego zrobić ze względu na wciąż prowadzony w niej handel. Wówczas miasto skierowało sprawę do sądu, który wyznaczył komornika. Hala KDT, w której znajduje się ok. 700 sklepów, jest nadal otwarta. Na sesji Rady Warszawy 19 marca wiceprezydent miasta zaproponował kupcom osiem nowych lokalizacji, w których mógłby powstać nowy obiekt handlowy spółki KDT. Kupcy wybrali działkę przy ul. Okopowej i upoważnili zarząd spółki do wzięcia udziału w przetargu na nią, ale pod warunkiem, że będą mogli pozostać w obecnej hali do czasu wybudowania nowego domu handlowego. Pod koniec marca zorganizowali marsz sprzed hali do warszawskiego Ratusza, aby przekazać prezydent miasta Hannie Gronkiewicz-Waltz podpisany przez 40 tys. osób apel o utrzymanie ich miejsc pracy. Spółka KDT powstała w 1999 r. na mocy porozumienia pomiędzy kupcami ze śródmiejskich targowisk a ówczesną gminą Centrum. Kupcy wybudowali na pl. Defilad tymczasową halę, a miasto miało wskazać docelową lokalizację nowej siedziby KDT. W przyjętym wówczas planie zagospodarowania przestrzennego Placu Defilad przewidziano budynek domu towarowego dla KDT przy ul. Marszałkowskiej. Na podstawie aneksu do umowy z 2006 r., dzierżawę terenu KDT przedłużono do końca 2008 r. Kupiecka spółka zobowiązała się też do zwrotu terenu hali w terminie 30 dni od wygaśnięcia lub rozwiązania umowy. Miasto umowy dzierżawy nie przedłużyło, jednak nieruchomość nie została zwrócona.