Policjanci podsumowali ubiegły rok. Dla każdego z miast wyliczono liczbę przestępstw przypadającą na 100 tys. mieszkańców, uzyskując wskaźnik zagrożenia przestępczością. Takie dane można już porównywać między sobą i wyciągać wnioski. Pod uwagę brano tylko przestępstwa kryminalne: kradzieże, bójki i pobicia, włamania i rozboje. Dane są w zasadzie optymistyczne - wynika z nich, że w ciągu ostatnich 10 lat przestępczość w polskich miastach spadła średnio o ok. 30 proc. Ale o ile np. w Gdańsku od 2000 roku o ponad połowę (było ponad 7 tys., jest 3,5 tys.), to np. w Katowicach jedynie o kilkanaście procent. W Białymstoku, Olsztynie, Szczecinie czy Warszawie w zeszłym roku stwierdzono "tylko" 2-3 tys. przestępstw (w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców), a w Katowicach, Wrocławiu i Poznaniu prawie dwa razy więcej. W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców więcej przestępstw kryminalnych popełniono w ubiegłym roku m.in. w Krakowie i Łodzi - dwóch kolejnych po stolicy pod względem liczby mieszkańców miastach w kraju. W stolicy Małopolski wskaźnik ten wyniósł 3647 (w sumie 27,5 tys. popełnionych przestępstw), a w Łodzi - 2954 (ogólna liczba przestępstw - 22 tys.). Według danych z czerwca ubiegłego roku, mieszkało w tych miastach łącznie mniej ludzi niż w Warszawie. W kolejnych największych miastach Polski wskaźniki zagrożenia przestępczością też wyglądają gorzej niż w stolicy. We Wrocławiu w 2009 r. popełniono prawie 4,4 tys. przestępstw na 100 tys. mieszkańców, w Poznaniu - blisko 4,3 tys., a w Gdańsku - ponad 3,5 tys. Łączna liczba mieszkańców tych miast jest niższa od tej w stolicy (według danych GUS z czerwca 2009 r. wynosi ona 1,643 mln, a w Warszawie - 1,711 mln), jednak w sumie popełniono w nich ponad 67,5 tys. przestępstw - blisko 19 tys. więcej niż w stolicy. Zdecydowanie najgorzej w policyjnych statystykach wyglądają trzystutysięczne Katowice. W tym mieście odnotowano w 2009 r. o ponad 500 przestępstw kryminalnych mniej niż rok wcześniej (15,8 tys.), jednak w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców było ich wciąż ponad 5,1 tys. Niższymi niż w Warszawie wskaźnikami zagrożenia przestępczością kryminalną, oprócz Olsztyna i Gorzowa Wlkp., mogą pochwalić się wyłącznie dużo mniejsze miasta wojewódzkie: Bydgoszcz (2531 przestępstw na 100 tys. ludności); Białystok (1802 przestępstwa); Radom (2175 przestępstw); Kielce (2383 przestępstwa) i Rzeszów (2330 przestępstw na 100 tys. mieszkańców). W większości miast najczęściej dochodzi do kradzieży (ok. 50 proc. wszystkich przestępstw), potem włamań (25 proc.), kradzieży samochodów (10 proc.), przestępstw rozbójniczych (8 proc.), bójek i pobić (5 proc.). Resztę (1-2 proc.) stanowią gwałty i zabójstwa. W kradzieżach, włamaniach, bójkach i przestępstwach rozbójniczych prym wiodą Katowice. W kradzieżach samochodów - Poznań. A TY? W KTÓRYM MIEŚCIE NIE CZUJESZ SIĘ BEZPIECZNIE? WYRAŹ SWOJE ZDANIE!