Dodała, że nagrobki odkrył mieszkaniec Grodziska Robert Augustyniak i od razu skontaktował się z warszawską Gminą Żydowską. - W związku z tym, że macewy znajdują się na terenie należącym do miasta, dzięki działaniom grupy społeczników i przy wsparciu Gminy, burmistrz miasta Grzegorz Benedykciński zlecił ich przeniesienie na miejscowy cmentarz żydowski - wyjaśniła Grzegorzewska. Podkreśliła, że przeniesienie macew będzie nadzorować Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie, a ich transport i wydobycie sfinansuje miasto. - Nie wiadomo jeszcze, ile macew znajduje się w tym miejscu - w trawie widać fragmenty trzech, ale po przebadaniu terenu może się okazać że jest ich więcej. Wszystkie nagrobki zostaną sfotografowane i skatalogowane - zapewniła Grzegorzewska. Zachowany cmentarz żydowski w Grodzisku Mazowieckim to - jak podkreśliła Grzegorzewska - tylko niewielka pozostałość po ogromnym cmentarzu, który został założony w XVIII w. i do czasu powstania nekropolii na Targówku w 1780 roku, służył jako miejsce pochówku także dla warszawskich Żydów. Historyczną wartość cmentarza podkreślał znany przedwojenny historyk Majer Bałaban, pisząc w 1929 roku: "Chcąc zbadać historię warszawskiej gminy żydowskiej przed założeniem cmentarza na Pradze, musimy dokładnie przestudiować epitafia w Grodzisku lub Sochaczewie". Na cmentarzu żydowskim w Grodzisku Mazowieckim jest pochowany cadyk Elimelech Szapira, ojciec Kalonymusa Kalmana Szapiry, zwanego "kaznodzieją warszawskiego getta". - Próżno jednak szukać jego grobu. W 1953 roku władze nakazały rozbiórkę ogrodzenia, większą część cmentarza zamieniając w magazyny i skład złomu - powiedziała Grzegorzewska.