VIII Dni Kresów rozpocznie w sobotę wykład Jarosława Komorowskiego z Instytutu Sztuki PAN o Kamieńcu Podolskim, słynnej twierdzy I Rzeczypospolitej, znanej z "Trylogii" Henryka Sienkiewicza. Autor pokaże materiały archiwalne i zdjęcia wykonane podczas pobytów w Kamieńcu. Wyświetlony zostanie także film dokumentalny "Kamieniec Podolski" w reż. Jerzego Janickiego, zrealizowany w 2005 w ramach cyklu "Strażnice kresowe Rzeczypospolitej". 19 października będzie można obejrzeć dwa filmy dokumentalne. "Podróż do Lwowa w lata 30-te" w reż. Jerzego Janickiego z 2000 roku, oparty na przedwojennych filmach Tadeusza Matuszkiewicza, pokaże m.in. Lwów, Gródek Jagielloński, Jaremcze, Zadwórze, Żółkiew i Zaleszczyki. Tadeusz Matuszkiewicz przed wojną mieszkał we Lwowie i był posiadaczem kamery amatorskiej, którą kręcił filmy o Kresach. W "Podróży do Lwowa w lata 30-te" znalazły się fragmenty tych nagrań uzupełnione komentarzem osób pochodzących z tych stron. Jako ostatni zostanie wyświetlony film Joanny Wierzbickiej i Walentyny Kobluk z 1998 roku "Śladami starej kroniki", opowiadający historię powstania i uratowania filmu "Piękno naszych ziem wschodnich" zrealizowanego przez filmowców z Polskiej Agencji Telegraficznej (poprzedniczki Polskiej Agencji Prasowej) w 1938 roku. - W 1928 roku powstało Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich. Mój ojciec, który był aptekarzem a równocześnie wiceburmistrzem Mińska Mazowieckiego, został wytypowany na szefa lokalnego oddziału Towarzystwa. W 1938 roku w 10-lecie powołania organizacji Polska Agencja Telegraficzna nakręciła film "Piękno naszych ziem wschodnich". Ojciec otrzymał ten film od zarządu głównego Towarzystwa, żeby udostępnić go w kinach. To był sierpień 1939 roku i ten film był przez ten miesiąc wyświetlany w kinach w Mińsku - opowiadał Jerzy Pfadt. Jak dodał, po wybuchu wojny Mińsk przez ponad miesiąc był odcięty od świata i kiedy jego ojciec dopiero w połowie października pojechał do Warszawy, żeby oddać film władzom Towarzystwa, zastał w miejscu siedziby tylko gruzy. - W związku z tym wrócił z filmem i schował go w aptece, gdzie było sucho i były dobre warunki przechowywania. Film przeleżał tam trochę zapomniany przez całą wojnę, aż do 1951 roku, kiedy w ramach upaństwawiania aptek, zamknęli także tę prowadzoną przez ojca - mówił Pfadt. Wtedy jego ojciec przypomniał sobie o schowanym filmie i postanowił go odzyskać, bowiem poruszanie tematyki Kresów mogło na niego sprowadzić wówczas spore kłopoty. - Kiedy tylko ojcu udało się jeszcze na chwilę wejść do apteki, wyrzucił mi film przez tylne okno i zabrałem go do domu, gdzie ojciec go schował. Po jego śmierci w 1987 roku znalazłem ten film. Kiedy w 1990 roku spotkałem się z dziennikarzem kieleckiej telewizji, opowiedziałem mu tę historię. Następnego dnia pojechaliśmy do Warszawy przegrać film na taśmę elektroniczną. Potem został chyba raz wyświetlony, zaś oryginał nadal jest w rękach naszej rodziny - zaznaczył Jerzy Pfadt. Dokument, który zostanie zaprezentowany w Domu Spotkań z Historią, powstał kiedy autorki obejrzały patowską kronikę z 1938 roku i postanowiły wybrać się w podróż śladami przedwojennych dokumentalistów. - W 1938 roku filmowcy z PAT-u zrealizowali dokument filmowy stanowiący taki przejazd od Wileńszczyzny, przez Puszczę Białowieską, Polesie, Wołyń po Podole. Panie Wierzbicka i Kobluk w 1998 roku wybrały się w podróż po Kresach Wschodnich, dokumentując jak pokazane na filmie miejsca wyglądają dzisiaj. Udało im się przejechać po Wileńszczyźnie i Ukrainie, nakręciły fragmenty Białostoczczyzny i Białowieży, niestety nie zostały wpuszczone na Białoruś. Film tworzą fragmenty oryginalnej kroniki z 1938 roku, zestawione ze zdjęciami powojennymi z archiwów radzieckich oraz obrazem obecnym - powiedział znawca Kresów i współpracownik Domu Spotkań z Historią, Tomasz Kuba Kozłowski.