Podkomisarz Robert Koniuszy poinformował, że do wilanowskich policjantów zgłosił się jeden z pokrzywdzonych mężczyzn. - Po nim policjanci dotarli do kolejnych - zaznaczył dodając, że w trakcie działań operacyjnych kryminalni obserwowali poczynania kobiety w cyberprzestrzeni. - Jak ustalili policjanci, kobieta była bardzo aktywna w sieci. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się u niej portale randkowe, za pośrednictwem, których nawiązywała relację z mężczyznami. Najchętniej poszukującymi pozamałżeńskich przygód. Tacy w jej mniemaniu byli najbezpieczniejsi, ponieważ swoje grzeszki musieli trzymać w wielkiej tajemnicy - tłumaczył policjant. Wskazał, że 40-latka potrafiła wykorzystać swoje "kobiece atuty" oraz "umiejętność flirtowania" na tyle, że mężczyźni nie tylko jej ulegali, ale chętnie obdarowywali ją prezentami. - Tymczasem pod maską deklarowanej miłości i szczerości kryła się prawdziwa "femme fatale", która oprócz pozbawiania mężczyzn kosztowności przysparzała im zawodów miłosnych - powiedział. - Kiedy przestały jej wystarczać prezenty, sama się "wynagradzała", okradając faworyzujących ją mężczyzn. Żeby bez większego trudu osiągnąć swój cel, dosypywała do napojów lub jedzenia serwowanego panom środki o działaniu nasennym. Po czym pozbawiała ich gotówki, drogich zegarków, złotych biżuterii albo zabierała ich karty płatnicze i sama dokopywała wypłat - wyjawił. Chciała mieć swobodę. Dawała dziecku grzyby halucynogenne Zaznaczył, że decydującym argumentem przemawiającym za koniecznością jej zatrzymania był fakt, że kobieta udzielała środków odurzających swojemu 15-letniemu synowi. - Z ustaleń policjantów wynikało, że podejrzana zapraszała ofiary do swojego mieszkania. Chcąc jednak mieć swobodę w działaniu, podawała nieletniemu narkotyki w postaci marihuany i grzybków halucynogennych. Chciała w ten sposób ograniczyć jego świadomość - przekazał. Kobieta została zatrzymana w swoim mieszkaniu. - Kobieta nie przyznawała się do przestępstwa. Została zatrzymana i przewieziona do policyjnego aresztu. Jej nieletni syn został przekazany pod opiekę ojcu zamieszkującemu pod innym adresem - podał. Podejrzana usłyszała zarzuty kradzieży, przywłaszczenia oraz udzielania środków odurzających małoletniemu. Decyzją sądu została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. 40-letniej kobiecie za zarzucane czyny może grozić do 8 lat więzienia. "Sąd rodzinny i nieletnich natomiast podejmie decyzje w sprawie jej dalszej opieki nad małoletnim" - dodał policjant.