Nowe przepisy zakazują wytwarzania i wprowadzania do obrotu w Polsce jakichkolwiek substancji (niezależnie od ich stanu fizycznego i źródła pochodzenia, w tym roślin, grzybów oraz ich części) lub produktów, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe, czyli tzw. środków zastępczych, którymi określono dopalacze. Za złamanie zakazu grozi kara od 20 tys. zł do miliona zł. Podstawę jej wymiaru stanowić będzie w szczególności ilość wytworzonego lub wprowadzonego do obrotu środka zastępczego. Marek Balicki (SLD) podkreślał w rozmowie, że nowelizacja nie zakazuje posiadania dopalaczy, ale ich sprzedaży i udostępniania. Nowe przepisy nie przewidują także kar za zakup tych specyfików (np. z nielegalnego źródła) - tak jak ma to miejsce np. w przypadku marihuany. Jak powiedział rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar, ustawa nakłada najwięcej obowiązków na powiatowych inspektorów sanitarnych, gdyż to oni będą egzekwowali jej zapisy. - GIS doprecyzowuje warunki współpracy z policją, służbami celnymi i Krajowym Biurem ds. Przeciwdziałania Narkomanii - podkreślił. W ocenie Bondara, ustawa nie stwarza wątpliwości interpretacyjnych, gdyż przewiduje ona, że inspektorzy sanitarni będą mogli wstrzymywać obrót środkami, które stwarzają uzasadnione podejrzenie zagrożenia dla zdrowia. Zanim to zrobią, będą musieli posiadać odpowiednie wskazania, np. przypadki komplikacji zdrowotnych po ich spożyciu. W mediach pojawiły się informacje dotyczące planowanego uruchomienia sieci automatów, w których można byłoby nabyć dopalacze za żetony zakupione w internecie. - Karany jest obrót na terenie Polski, czyli sprzedaż, udostępnianie, rozdawanie. Nie ma znaczenia, czy będzie to sklep, internet, automat, czy za pomocą żetonu. Forma dystrybucji nie ma żadnego znaczenia - powiedział rzecznik GIS, odnosząc się do tych informacji. Także rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski podkreślił w rozmowie, że ustawa zakazuje obrotu dopalaczami w każdej formie, czyli nawet ich bezpłatnego przekazywania. - Jeżeli takie automaty pojawią się, policjanci we współpracy z inspektorami sanitarnymi będą je zabezpieczali, prowadzone będzie postępowanie karne - powiedział Sokołowski. Zgodnie z nowym prawem, w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że produkt stwarza zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, inspektor sanitarny będzie mógł wstrzymać jego wytwarzanie lub wprowadzanie do obrotu albo nakazać wycofanie z handlu na okres do 18 miesięcy. W tym czasie prowadzone będą badania dotyczące jego wpływu na zdrowie. Inspektor dodatkowo będzie mógł nakazać zaprzestanie prowadzenia działalności w obiektach służących wytwarzaniu lub wprowadzaniu podejrzanego produktu do obrotu - czyli np. zamknąć sklep lub hurtownię, na okres do trzech miesięcy. Nowela zakłada też, że inspekcja sanitarna będzie mogła nałożyć karę finansową już w momencie wejścia do sklepu, hurtowni lub zakładu produkcyjnego, jeśli będzie istniała przesłanka, że zajmują się one sprzedażą, dystrybucją lub produkcją środków zastępczych dla narkotyków czy psychotropów. Badania zostaną przeprowadzone na koszt właściciela, jeśli okaże się, że zarekwirowany towar nie zawiera zakazanych środków, kara zostanie zwrócona. Nowe przepisy przewidują też, że zakazane będzie prowadzenie reklamy i promocji środków spożywczych oraz innych produktów przez sugerowanie, że posiadają one działanie takie jak substancje psychotropowe lub środki odurzające. Złamanie zakazu ma podlegać grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Ministerstwo Zdrowia przygotowało kolejną nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (trafiła już do konsultacji społecznych). Wprowadza ona zakaz używania kolejnych substancji psychoaktywnych, m.in. pochodnych amfetaminy, które wchodziły w skład dopalaczy. Do listy zakazanych substancji dopisano już kilkanaście nowych pozycji wchodzących w skład dopalaczy, m.in. benzylopiperazynę, nefedron i syntetyczne kannabinoidy.