O tym, że urzędy nie potrafią korzystać z ułatwień, jakie stwarza internet, świadczy raport MSWiA. Resort sprawdził, jak informatyzacja zmieniła działanie urzędów w Polsce i co mieszkańcy mogą załatwić drogą elektroniczną. Zbadano 1601 urzędów administracji rządowej i samorządowej. Efekty nie zachwycają. Katalog spraw, jakie mieszkańcy mogą załatwić w urzędach, nie ruszając się z domu, jest skromny. Zwykle to tylko możliwość znalezienia informacji i pobrania formularza. Potem z wypełnionym papierowym drukiem i tak trzeba się udać do urzędu i załatwiać sprawę tradycyjnie. - U nas przez internet można sprawdzić, czy dowód osobisty jest gotowy do odbioru - mówi Daniel Mitros z urzędu miasta w Chorzowie. Przez internet można też wysyłać wnioski, skargi czy pytania. Służą do tego elektroniczne skrzynki podawcze lub e-PUAP, czyli Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej. - Takie elektroniczne skrzynki posiada prawie 90 proc. urzędów - mówi Violetta Szymanek, radca ministra spraw wewnętrznych i administracji. Wedle raportu obywatele nie korzystają jednak z tej drogi komunikacji. Do UM w Chorzowie przez cały 2010 rok na elektroniczną skrzynkę podawczą wpłynął jeden wniosek. Według Grzegorza Sibigi, specjalisty ds. e-urzędu z PAN, bariery wynikają głównie z mentalności. - Z roku na rok przybywa usług elektronicznej administracji, ale nie jest to jeszcze poziom zadowalający - mówi. - Ponieśliśmy ogromne koszty we wprowadzaniu systemów informatycznych, ale żeby korzyści przeważały nad kosztami, korzystanie z e-urzędu musi być masowe, a do tego nam daleko - podkreśla ekspert.