Policyjni antyterroryści przypuścili szturm po kilku godzinach bezowocnych negocjacji. Gdy wkroczyli do budynku, mężczyzna zaczął się wycofywać do kolejnych pomieszczeń, cały czas strzelając z broni hukowej. Funkcjonariusze podejrzewali, że może mieć broń ostrą i materiały wybuchowe. W końcu zatrzymali go na strychu - użyli granatów hukowych i gazowych. Na szczęście podczas akcji nikt nie został ranny. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że mężczyzna od dawna mieszkał sam i nikogo nie wpuszczał do budynku; drzwi i okna domu były zabarykadowane i osłonięte metalowymi prętami oraz siatką ogrodzeniową. Wewnątrz nie było również prądu. Do akcji doszło w nocy z piątku na sobotę, ale dopiero dziś poinformowała o tym policja.