Aż 21 proc. z nas twierdzi, że nie należy wierzyć ludziom, ponad 50 proc. uważa, że zaufaniem można obdarzać tylko te osoby, które się dobrze poznało, a tylko 26 proc. zaufałoby obcemu człowiekowi - wynika z tegorocznych badań CBOS-u. Nic zatem dziwnego, że liczba donosów w warszawskich urzędach skarbowych stale rośnie. - Do tej pory przyszło już 29 skarg, podczas gdy w całym 2003 roku otrzymaliśmy tylko 12 donosów - mówi Elżbieta Głazek ze skarbówki na Mokotowie. Także do pozostałych stołecznych urzędów skarbowych wpływa coraz więcej listów od tzw. życzliwych. - Jest to niewątpliwie tendencja wzrostowa - potwierdza Grażyna Rawska z wolskiego Urzędu Skarbowego przy ul. Powstańców Śląskich 2d. Zazdrość kontrolowana Na kogo najczęściej donosimy? - Tu nic się nie zmienia od lat. Najczęściej listy dotyczą sąsiadów i znajomych, którym zazdrościmy bogactwa. Wyliczamy im domy, samochody, a nawet futra - mówią zgodnie urzędnicy. - Zdarzają się też donosy odczłonków rodziny, zdradzonych małżonków. Część osób skarży się na właścicieli niewielkich firm, którzy nie zgłosili swojej działalności w urzędzie skarbowym lub którzy handlują bez zaświadczenia o wpisie do ewidencji. Spora część listów dotyczy wynajmu mieszkań bez odprowadzania podatku z tego tytułu. Coraz więcej skarg jest podpisywanych - zauważają urzędnicy. - Na 29 donosów aż pod dziewiętnastoma widnieją podpisy - przyznaje Głazek. - Niektórzy proszą wręcz, żeby informować ich o przebiegu "postępowania"... Życzliwi nieżyczliwym Dla psychologa społecznego dra Konrada Maja z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej taki stan rzeczy nie budzi wątpliwości. - Część osób kieruje się po prostu życzliwością w stosunku do państwa - wyjaśnia. Na czym to polega? - Dobrze ilustruje to następujący przykład. Np. widząc osobę popełniającą przestępstwo, dzwonimy na policję i w pewien sposób donosimy na nią. Ale przecież żaden człowiek nie odczytuje takiego zachowania jako nieżyczliwości - mówi psycholog. Specjaliści nie mają jednak wątpliwości, że większość warszawiaków donosi z niezbyt szlachetnych pobudek. - Tylko 5-10 proc. donosów okazuje się prawdziwa - potwierdza urzędniczka z mokotowskiej skarbówki.