Powód umorzenia to fakt, że umowa dostawy została już podpisana, a broń dostarczona. Rozstrzygnięty pod koniec sierpnia przetarg dotyczył 5.709 pistoletów wartości ok. 7 mln zł. Wynik postępowania zaskarżyły Bumar i fabryka Broni Łucznik, oferujące pistolet Walther P-99, którego 50 tys. egzemplarzy policja już posiada. Bumar i Łucznik zostały wykluczone z powodów formalnych. Nie kwestionując własnego uchybienia, domagały się unieważnienia przetargu, argumentując, że oferowany przez Cenzin i wybrany przez policję austriacki Glock jest cięższy niż wymagał przetarg, warunkom zamówienia nie odpowiada też jego mechanizm spustowy. - Dziwi mnie to, przekazaliśmy Komendzie Głównej Policji informację, że skarżymy postępowanie do sądu z prośbą, by nie podpisywali umowy. Widocznie policji się spieszyło - powiedział prezes Łucznika Tomasz Nita. Dodał, że firma szykuje się do udziału w kolejnym przetargu na ponad 25 tys. pistoletów dla policji. Przedstawiciele policji powoływali się na opinie potwierdzające, że wybrany pistolet odpowiada wymogom technicznym. Łucznik powoływał się na odmienną ekspertyzę. W trakcie rozprawy okazało się, że umowa została podpisana, a większość pistoletów - jeszcze bez kabur i ładownic - została dostarczona, ale jeszcze nie zapłacona. - To osobliwe, kiedy mając jeden system broni, zamawia się inny, co podwyższa koszty związane ze szkoleniem, obsługą i częściami - powiedział przed rozprawą Karl-Heinz Luther z firmy Walther, kooperującej z Łucznikiem od 6 lat. Dodał, że dostarczany - także niemieckiej policji - P-99 ma tak skonstruowany mechanizm, by utrudnić nieumyślne wystrzelenie, co jest problemem mniej wprawnych strzelców posługujących się Glockiem. - Moim zdaniem Glock w sposób oczywisty nie spełnia wymogu warunku dotyczącego sposobu funkcjonowania mechanizmu spustowego, określanego mianem Double Action. Nie chodzi o to, która broń jest lepsza, ale o warunki zapisane w przetargu - powiedział redaktor naczelny pisma "Strzał" Jarosław Lewandowski. Dodał, że Glock to oryginalna konstrukcja i producent używa własnego określenia mechanizmu napinania spustu. Również Lewandowski podkreślił, że rozwiązanie stosowane w Glocku nie jest optymalne z punktu widzenia minimalizowania ryzyka niezamierzonego strzału.