Sąd uznał, że zażalenie na umorzenie śledztwa, wobec przeprowadzonych w jego trakcie szczegółowych czynności procesowych i weryfikacji zgromadzonego materiału dowodowego, nie było zasadne. Zażalenie na umorzenie śledztwa złożył pod koniec listopada 2011 r. pełnomocnik żony kpt. Szufy, oceniając, iż decyzja o umorzeniu śledztwa była przedwczesna, a materiał dowodowy w sprawie nie został poddany należytej ocenie. Decyzję o umorzeniu śledztwa płocka Prokuratura Rejonowa podjęła pod koniec października 2011 r. wobec braku znamion czynu zabronionego, co oznacza, że nie stwierdzono, by do wypadku przyczyniły się inne osoby. Śledczy ustalili, m.in. na podstawie nagrania z kamery w kokpicie samolotu, że bezpośrednią przyczyną wypadku był błąd pilota, polegający na zbyt małym wychyleniu steru wysokości. Śledczy nie stwierdzili jednocześnie błędów przy organizacji i zabezpieczeniu lotów podczas pokazów. W śledztwie ustalono, że samolot był sprawny, a parametry paliwa lotniczego właściwe. W chwili wypadku maszyna leciała z prędkością około 260 km/h., a jej pilot miał zezwolenie prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego na obniżenie pułapu lotu poniżej 150 m - zezwolenie nie określało minimalnej wysokości lotu. W zażaleniu podnoszono m.in., iż należałoby wskazać dowód, w oparciu o który ustalono w śledztwie, że kpt. Szufa obniżył pułap lotu poniżej minimalnego oraz ustalić, czy odpowiednie służby były należycie przygotowane do akcji ratowniczej, która - w ocenie pełnomocnika - trwała zbyt długo. Wskazywano też, na konieczność precyzyjnego ustalenia czasu zgonu kpt. Szufy, który zdaniem prokuratury, powołującej się na opinię biegłego, nastąpił w chwili wypadku, a według dokumentu szpitalnego został oficjalnie stwierdzony dwie godziny później. W zażaleniu zwrócono też uwagę, na potrzebę zbadania wersji, iż przyczyną śmierci kpt. Szufy było utonięcie. Opinii tych nie podzielił sąd, uznając, iż ustalenia prokuratury w sprawie wypadku kpt. Szufy nie budzą wątpliwości. Sąd podkreślił, że obrażenia ciała kpt. Szufy, skutkujące jego śmiercią, pozostają bez związku z zachowaniem innych osób, w tym działań organizatorów i służb ratowniczych. Zdaniem sądu, ze zgromadzonych w sprawie dowodów nie wynika, iż uczestnicy akcji ratowniczej byli do niej nieprzygotowani, a reanimację pilota podjęto natychmiast. Według sądu śmierć kpt. Szufy była gwałtowna i nastąpiła w chwili wypadku w wyniku urazów wielonarządowych, co ustalił biegły. Sąd przypomniał, że sekcja zwłok nie wykazała oznak utonięcia. W odniesieniu do minimalnego pułapu lotu, sąd zwrócił uwagę, że określenie takiej wysokości należało do organizatorów pokazów i przypomniał na brak jednoznacznych przepisów w tym zakresie. Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych we wstępnym raporcie opracowanym po wypadku wydała zalecenie pilnego rozważenia znowelizowania przepisów określających m.in. minimalne wysokości lotów na pokazach lotniczych. Przyczyny wypadku kpt. Szufy są nadal badane przez Komisję. Do wypadku doszło 18 czerwca 2011 r. na zakończenie pierwszego dnia V Płockiego Pikniku Lotniczego; samolot pilotowany przez kpt. Szufę wykonał nad Wisłą kilka elementów akrobacyjnych. W ostatniej sekwencji, schodząc z wysokości nad poziom rzeki, maszyna uderzyła w lustro wody i rozbiła się. Reanimacja pilota nie przyniosła rezultatu. Po wypadku odwołano dalsze pokazy. Szufa był kapitanem Polskich Linii Lotniczych LOT, szybowcowym pilotem akrobacyjnym i pilotem samolotów akrobacyjnych, zdobywającym w tych kategoriach mistrzowskie tytułu na zawodach krajowych i zagranicznych. Za wybitne zasługi dla lotnictwa prezydent Bronisław Komorowski przyznał pośmiertnie kpt. Szufie Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.