Konferencję pt. "Interdyscyplinarne przeciwdziałanie przemocy wobec dzieci. Zastępczy zespół Munchhausena. Aspekty medyczno- prawne", która odbyła się w Warszawie, zorganizowały Centrum Zdrowia Dziecka, stołeczny ratusz i Fundacja Mederi. Uczestnicy dowiedzieli się podczas konferencji, jakie instrumenty prawne mogą wykorzystać, gdy zauważą, że dziecko jest krzywdzone. Wiadomo, że należy je odizolować od sprawcy przemocy, wiele osób jednak boi się być posądzonym o porwanie czy zniesławienie. - Jeżeli dziecko nie ukończyło 13 roku życia, o zabraniu dziecka z miejsca, gdzie doświadczało przemocy, natychmiast (np. telefonem do sędziego dyżurnego) powiadamiamy sąd rodzinny. Jeśli zaś ukończyło 13. rok życia i wyrazi zgodę na zmianę miejsca, sąd powiadamiamy, gdy tylko zacznie urzędować - tłumaczył Jarosław Polanowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dużo mówiono o dysfagii czyli zaburzeniach połykania u dzieci występujących w wyniku chorób neurologicznych. W jej wyniku dziecko głodzi się za przyzwoleniem rodziców, a jego organizm jest regularnie wyniszczany. Wspomniano o przypadku 15-letniego Krzysia z Wrocławia. W 2004 r. rodzice zagłodzili nastolatka na śmierć. Umierający z głodu chłopiec z porażeniem mózgowym nie krzyczał i nie płakał, więc rodzice uznali, że wszystko jest w porządku. Gdy jego brat wezwał pogotowie, było już za późno. - Taki rodzaj zaniechania należy uznać za znęcanie się nad dzieckiem, które narażone jest na zapalenie płuc, zaburzenia odporności, złamania, odleżyny, a nawet śmierć - mówił Tomasz Dangel z Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci. Znęcaniem się jest również zastępczy zespół Munchhausena, polegający na tzw. chemicznym krzywdzeniu dziecka. Polega to na wymyśleniu przez opiekuna objawów choroby, a następnie leczenia dziecka farmaceutykami, które wyniszczają młody organizm. Mówiono też o problemie ciąż wśród nastolatek. Każdego roku dzieci rodzi ok. 20 tys. najmłodszych matek oraz molestowaniu seksualnym i pornografii dziecięcej w internecie. Przytoczono również wyniki badań przeprowadzonych wśród pielęgniarek i położnych. W pracy zawodowej 46,8 proc. z nich miało kontakt z noworodkami krzywdzonymi emocjonalnie, a 6,3 proc. - z molestowanymi seksualnie. Jak wynika z wrześniowych badań TNS OBOP, przemoc wobec dzieci przynajmniej raz stosowało 15 proc. Polaków. 9 proc. przyznało się do stosowania przemocy fizycznej, 8 proc. natomiast dopuściło się przemocy psychicznej. 12 proc. stosowało przemoc wobec dziecka więcej niż raz, 1 proc. - wiele razy. Ponad 50 proc. osób stosujących przemoc dawało dzieciom klapsy, 20 proc. szarpało i popychało, 15 proc. uderzało ścierką, paskiem lub innym przedmiotem.