Najczęściej odchodzą policjanci "liniowi", czyli głównie dochodzeniowcy, z pionów kryminalnych, ale też z ruchu drogowego czy prewencji. - Uciekają ludzie z komórek najbardziej obciążonych pracą, gdzie obłożenie sprawami jest największe. Przekonujemy, by zostali, bo na rynku trudno o dodatkowe zatrudnienie, ale często bez skutku - powiedział gazecie Andrzej Szary, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów. Najgorzej jest w dużych garnizonach - na Śląsku, na Dolnym Śląsku, w Wielkopolsce i na Mazowszu. Więcej niż w ubiegłym roku odeszło ze służby także strażaków. Do końca października uczyniło to 1155, czyli około 100 więcej niż w 2011 r. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak twierdzi, że przyczyną jest najczęściej stan zdrowia.