- Warszawa wita w swoich progach Europę współpracy, pokoju i solidarności - oświadczył prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas oficjalnego otwarcia Szczytu. - Przybyliście do miasta, które podniosło się z popiołów i które z całą swoją serdecznością i urodą wita was - powiedział Kwaśniewski. Jak podkreślił, "dokonuje się dziejowa sprawiedliwość". Jego zdaniem nie byłoby tej wielkiej zmiany, "gdyby nie odwaga ówczesnych opozycjonistów i nadzieja obywateli państw naszego regionu". Zaznaczył, że nie wolno zapominać o działaczach Komitetu Obrony Robotników, czeskiej Karty 77, "Solidarności" i o roli papieża Jana Pawła II. - Żałuję, że ze względu na konieczne - podkreślam, konieczne - środki bezpieczeństwa, Warszawa nie jest taka jak normalnie, że jest z zamkniętymi sklepami, pustymi ulicami - powiedział Kwaśniewski. Jego zdaniem, środki bezpieczeństwa w Warszawie musiały zostać podjęte po "tragicznych doświadczeniach Nowego Jorku, Madrytu i po doświadczeniach z takich miast jak Davos, Genua czy Praga". Warszawa faktycznie przypomina twierdzę. W bocznych uliczkach czekają radiowozy, samochody ciężarowe do przewozu ewentualnych zatrzymanych (zwłaszcza anty- czy alterglobalistów) i armatki wodne. Ruch w centrum Warszawy jest niewielki. Mało jest także przechodniów. Od wczoraj w stolicy obowiązuje zakaz ruchu kołowego w strefach bezpieczeństwa, ograniczono także ruch pieszych. W całym mieście nie wolno nosić jakiejkolwiek broni i używać materiałów pirotechnicznych. W czasie trwania szczytu obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w Śródmieściu. Z zakazu wyłączone są lokale gastronomiczne. Tam, gdzie do niedawna przechadzały tłumy mieszkańców i turystów, dziś spacerują policjanci. O odwiedzinach znajomych w "strefie pierwszej" można tylko pomarzyć, a świeżą prasę będzie tam można kupić dopiero... 4 maja - Szczyt kończy się wprawdzie w piątek, ale później jest już długi majowy weekend. Oficjalne otwarcie z udziałem prezydenta RP odbyło się w hotelu Sofitel-Victoria o godz. 15., ale jak przystało na biznesmenów, przybyli na Forum już o 9. rano. Goście rozpoczęli wtedy pierwsze spotkania i rozmowy panelowe. Przedstawiciele świata biznesu i polityki zastanawiali się nad tym, jak budować Europę przyjazną dla biznesu, rozwijać infrastrukturę i reformować systemy emerytalne. Sesja plenarna poświęcona została nadziejom i wyzwaniom związanym z powiększającą się Europą. Wśród zaproszonych gości pojawili się także najwięksi polscy biznesmeni, jak Jan Kulczyk. Uczestnicy Forum obradują jednocześnie w kilku salach hotelu Sofitel-Victoria. W największej z nich odbywają się sesje plenarne. W dzisiejszych sesjach uczestniczyć będą prezydenci: Azerbejdżanu, Armenii, Portugalii, Słowacji i Gruzji. Podczas Szczytu przywódcy i szefowie rządów 25 państw oraz ponad 700 przedstawicieli biznesu omawiać będą m.in. konsekwencje rozszerzenia Unii Europejskiej, relacje Unii z krajami, które jeszcze do niej nie wstępują, oraz stosunki transatlantyckie Unia - NATO - USA. Do Warszawy, prócz liderów i szefów rządów oraz przedstawicieli biznesu, przyjedzie też kilka tysięcy antyglobalistów, czy też - jak ostatnio sami siebie nazywają - alterglobalistów. Jutro odbędzie ich wielka manifestacja: "Dość globalizowania wyzysku, biedy i wojny; globalizujmy sprawiedliwość" - to hasło przewodnie ich demonstracji. Jej organizatorzy zapewniają, że demonstracja "będzie miała bardzo pluralistyczny i pokojowy charakter". Bezpieczeństwo podczas szczytu zapewni kilka tysięcy policjantów z całego kraju. Jeśli dojdzie do zamieszek ulicznych w czasie demonstracji, właściciele sklepów, którzy ponieśliby straty, będą mogli zwrócić się o odszkodowanie do alterglobalistów, bo żaden z organizatorów i instytucji odpowiedzialnych za sam szczyt nie odpowiada za szkody. Firmy ubezpieczeniowe nie oferują ubezpieczenia od szkód powstałych w wyniku ulicznych zamieszek. Grupa 44 alterglobalistów, która dzisiaj nad ranem została zatrzymana w rejonie przejścia granicznego w Chyżnem, po południu opuściła terytorium Polski i zawróciła na Słowację. Więcej na ten temat Zobacz więcej w serwisie Biznes