Powodów do likwidacji ośrodka jest wiele to m.in. konflikty pensjonariuszy z kierowniczką, brak standardów i złe zarządzanie - tłumaczy Piotr Radziwon, członek Stowarzyszenia Monar. "Placówka nie spełnia nawet minimum socjalnego, nie były tu prowadzone programy wspierające, które miały pomagać wychodzić z bezdomności to m.in. dlatego ją zamykamy" - wyjaśnia.Bezdomni chcą teraz założyć stowarzyszenie i na własną rękę prowadzić w Trzciance wspólny dom. Na to prawdopodobnie nie zgodzi się gmina Regimin, która jest właścicielem budynku. "Będzie ciężko przekazać ten obiekt na podobne cele, bo doświadczenia naszej współpracy z Monarem są bardzo złe. Formanie miało to być hospicjum, potem zrobił się z tego dom dla bezdomnych, a tak naprawdę to funkcjonowało jak noclegownia" - wyjaśnia Lech Zduńczyk, wójt gminy. Ostatecznie bezdomni zostali przewiezieni do innych ośrodków, jedna z osób wybrała dworzec kolejowy. W Trzciance stale mieszkało kilku pensjonariuszy, ale co roku zimę spędzało tam kilkudziesięciu bezdomnych.