Powstałą w ten sposób wyspę likwidują obecnie dwie pogłębiarki. Według Waldemara Ciesielskiego, kierownika płockiego oddziału Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, zlikwidowanie wyspy powstałej w środku koryta Wisły ma zminimalizować tam groźbę powstania zimą zatoru lodowego, który uniemożliwiając spływanie wody, groziłby z kolei powodzią. Podczas wtorkowej konferencji prasowej zorganizowanej przez płocki Urząd Miasta w Popłacinie, Ciesielski przypomniał, że w rejon ten rocznie spływa Wisłą około 1,5 mln metrów sześciennych piachu. Dodał, że zlikwidowanie wyspy, która powstała w korycie rzeki, wymaga usunięcia ponad 160 tys. metrów sześciennych piachu, który z pogłębiarki transportowany jest na brzeg ułożonym na wodzie specjalnym rurociągiem. - Tworzymy tu miejsce dla tranzytu lodu, który zimą będzie spływał od Wyszogrodu w dół Wisły w kierunku tamy we Włocławku - powiedział Ciesielski. Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski zaznaczył, że są to działania niezbędne dla poprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego miasta i sąsiednich miejscowości. Zimą na przełomie 2010 i 2011 r. właśnie w okolicach Popłacina powstał na Wiśle zator lodowy, który zwężył koryto rzeki i spowodował piętrzenie wody w rejonie Borowiczek, najniżej położonej, prawobrzeżnej części Płocka. Zator rozbiły ostatecznie lodołamacze, jednak ich pracę utrudniało wypłycenie dna Wisły przez piach, naniesiony wcześniej z górnego biegu rzeki. Ciesielski podkreślił, że oprócz prowadzonych robót w Popłacinie, do końca listopada w ramach udrażniania koryta Wisły w okolicach Wyszogrodu i Świniar w powiecie płockim z rzeki wydobytych zostanie do 700 tys. metrów sześciennych piachu. Wydobycie 1 metra sześciennego piachu kosztuje średnio około 10 zł - koszt zależy od głębokości zalegania piachu i odległości na jaką ma zostać przetransportowany. Środki na udrażnianie koryta Wisły pod Płockiem pochodzą z funduszu celowego Ministerstwa Środowiska.