Samolot wojskowy, który transportował z Moskwy trumnę z ciałem Marii Kaczyńskiej, wylądował na lotnisku wojskowym na warszawskim Okęciu ok. godz. 10.30. Trumna przykryta biało-czerwoną flagą została wyprowadzona z samolotu, w rytm marsza żałobnego, przez żołnierzy z kompanii honorowej Wojska Polskiego i umieszczona na katafalku. W tym momencie nad warszawskim Okęciem, w pochmurny do tej pory dzień, pojawiło się słońce. Katastrofa samolotu pod Smoleńskiem. Raport specjalny - fakty, wspomnienia, fotografie Nagła śmierć wyrwała Marię Kaczyńską z naszego grona, napełniła bólem i żałobą jej najbliższych oraz wielu innych ludzi - mówił kardynał Józef Glemp, który poprowadził krótką mszę. Przy trumnie modlili się członkowie najbliższej rodziny; pierwsza uklęknęła przy niej córka Marta Kaczyńska. Następnie szwagier prezydentowej - Jarosław Kaczyński; później inni członkowie rodziny pierwszej damy. Pierwszą damę żegnali również przedstawiciele Kancelarii Prezydenta m.in. minister Jacek Sasin, minister Andrzej Duda, wiceszef BBN Witold Waszczykowski, obecni byli też m.in. Elżbieta Jakubiak, Paweł Kowal oraz pracownicy kancelarii. Na prośbę rodziny uroczystość na lotnisku miała charakter kameralny, rodzinny, dlatego - jak poinformowało CIR - na lotnisku nie było przedstawiciela rządu. Trumna z ciałem Marii Kaczyńskiej została umieszczona w samochodzie, który w kondukcie przejechał ulicami Warszawy - Żwirki i Wigury, Krzyckiego, Raszyńską, Alejami Jerozolimskimi, przez rondo Dmowskiego, Marszałkowską, przez Plac Bankowy, Senatorską, Miodową i Krakowskim Przedmieściem - do Pałacu Prezydenckiego. Kondukt przemierzył tę samą drogę, którą w niedzielę do Pałacu Prezydenckiego przewieziono trumnę z ciałem Lecha Kaczyńskiego. Na trasie przejazdu samochodu były tysiące warszawiaków; wielu z nich rzucało kwiaty na ulicę. Tłumy czekały na kondukt na Trakcie Królewskim; najwięcej osób zebrało się przed Pałacem Prezydenckim. Gdy samochód zmierzał w jego stronę rozbrzmiały dzwony staromiejskich kościołów. Słychać było też pieśni żałobne oraz "Boże coś Polskę". Wiele osób płakało. Wspominali prezydentową jako osobę ciepłą, prostolinijną. Zapewniali, że zawsze ją będą pamiętać. Rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch powiedział, że wraz z trumną Marii Kaczyńskiej do Pałacu Prezydenckiego udali się prymas Polski abp Henryk Muszyński, sekretarz generalny episkopatu bp Stanisław Budzik i biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Piotr Jarecki. Pod przewodnictwem abp. Henryka Muszyńskiego w kaplicy została odprawiona msza św. za dusze Marii i Lecha Kaczyńskich dla najbliższej rodziny. W asyście biskupów, trumny Marii i Lecha Kaczyńskich zostaną przeniesione do Sali Kolumnowej pałacu. Tam Polacy będą mogli oddawać hołd tragicznie zmarłej parze prezydenckiej. Trumny mają być wystawione na widok publiczny do dnia pogrzebu Marii i Lecha Kaczyńskich. Minister Jacek Sasin mówił we wtorek, że jeśli będzie taka potrzeba Polacy będą mogli oddawać hołd parze prezydenckiej przez całą dobę. Prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria zginęli w sobotę w katastrofie lotniczej koło Smoleńska. Udawali się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Śmierć poniosły także 94 inne osoby.