Wśród zatrzymanych jest 30-letnia Bułgarka, która od kilku lat mieszka w Polsce, na terenie powiatu grójeckiego. Kobieta zaprosiła do siebie 19-letnią rodaczkę; dziewczyna miała zajmować się jej dziećmi. Gdy 19-latka przyjechała do Polski, okazało się, że ma trudnić się prostytucją. 30-latka zaczęła też od niej pobierać opłatę za "miejsce" przy drodze, gdzie stała, oczekując na klientów. Sama także musiała płacić pieniądze swojemu bułgarskiemu sutenerowi. Gdy 30-latce zaczęło brakować pieniędzy, "sprzedała" swoją podopieczną za 1700 zł innemu obywatelowi Bułgarii, trudniącemu się sutenerstwem w Warszawie. Kiedy sprawą zniknięcia dziewczyny zainteresował się "opiekun" 30-latki i zażądał od kobiety pieniędzy, zgłosiła ona na policji uprowadzenie 19-latki. Policjantom oświadczyła, że nieznane jej osoby zażądały za dziewczynę okupu. Funkcjonariusze ustalili jednak, że kobieta kłamie. Bułgarce przedstawiono zarzut czerpania korzyści z nierządu innej osoby. Grozi jej za to do 3 lat więzienia. Zastosowano wobec niej dozór policyjny. Dwaj obywatele Bułgarii w wieku 28 i 34 lat zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesięcy. Młodszy z Bułgarów będzie odpowiadał za handel ludźmi, za co grozi mu do 5 lat więzienia, a starszy za czerpanie korzyści z nierządu. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Grójcu.