- To ogromna liczba. W sumie od początku lipca do wczoraj w całej Polsce utonęło 189 osób. Wychodzi na to, że średnio dziennie tonie 10 osób - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodał, niechlubny rekord padł w ostatnią niedzielę, kiedy policja odnotowała 28 utonięć. - Oczywiście, że możemy odpoczywać nad wodą, pływać, kąpać się - szczególnie w tak upalne dni jak mieliśmy ostatnio. W przypadku wielu osób jednak ułańska fantazja zwycięża nad zdrowym rozsądkiem - dodał. Niechlubny rekord padł w niedzielę Jak zaznaczył, nadal główną przyczyną utonięć jest alkohol i korzystanie z niestrzeżonych kąpielisk. - Jeśli decydujemy się na kąpiel lub pływanie, wybierajmy miejsca, gdzie jest ratownik. Dostosowujmy się zawsze do poleceń WOPR i policji. Pod żadnym pozorem nie wchodźmy do wody pod wpływem alkoholu - zaapelował rzecznik policji. Jak dodał, każdy powinien realnie ocenić swoje możliwości i nie decydować się na wypłynięcie daleko - np. w morze lub na jezioro - jeśli czuje, że może nie dać rady. - Nie pływajmy też po obfitym posiłku. Do wody wchodzimy zawsze stopniowo, tak by uniknąć szoku termicznego - radził. Przypomniał też, że nie powinno się pływać w pobliżu śluz, spiętrzeń wód i w stawach hodowlanych. Wystarczy chwila nieuwagi - może dojść do tragedii - Uważajmy na swoje dzieci. Nigdy nie pozostawiajmy ich nad wodą bez opieki; czasami kilka chwil wystarczy, by doszło do tragedii - zaznaczył. Przypomniał, że najmłodsi powinni kąpać się w nadmuchiwanych kołach lub rękawkach - najlepiej w odblaskowych, dobrze widocznych kolorach - i zawsze pod opieką. Zaapelował też, by zawsze sprawdzać wypożyczany sprzęt do pływania - m.in. łodzie, kajaki. - Zobaczmy czy nie ma żadnych dziur, czy nic nie przecieka, czy wiosła są sprawne, a na wyposażeniu jest wystarczająca liczba kamizelek - podkreślił. Jak dodał, od początku kwietnia - czyli rozpoczęcia się sezonu - w całym kraju utonęło już 395 osób.