- Miniona noc była szczególnie tragiczna. Doszło w sumie do pięciu pożarów, w których zginęło 8 osób. Najtragiczniejsze zdarzenie miało miejsce w miejscowości Kolembrody (woj. lubelskie). Spłonął tam drewniany dom jednorodzinny, zginęły trzy osoby - relacjonował Frątczak. Jak dodał, z kolei w Siemianowicach Śląskich doszło do pożaru mieszkania w budynku wielorodzinnym. - Zginęły 2 osoby, 2 kolejne zostały ranne. Ośmiu mieszkańców budynku ewakuowaliśmy - zaznaczył. Seria tragicznych zdarzeń Pożar wybuchł w piątek przed godz. 23. w trzykondygnacyjnej kamienicy przy ul. Jagiellońskiej. Na miejscu zginęło dwóch lokatorów. Dwie inne osoby, w tym trzyletnie dziecko, przewieziono do szpitala. Kolejnemu mieszkańcowi udzielono pomocy na miejscu. Z budynku ewakuowano 11 mieszkańców. Lokatorzy mogli powrócić do swoich mieszkań po zakończonej akcji. Zapaliła się trzypiętrowa kamienica Nie był to jedyny groźny pożar, do którego doszło minionej doby w regionie śląskim. W nocy z piątku na sobotę zapaliła się trzypiętrowa kamienica przy ul. Strzelców Bytomskich w Bytomiu. Nikomu nic się nie stało, ale z budynku ewakuowano 10 osób, które przewieziono do hotelu. Decyzję o dalszym użytkowaniu budynku podejmie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. W piątek w Gliwicach przy ul. Architektów zapalił się budynek gospodarczy przystosowany do zamieszkania. W wyniku pożaru doszło do zawalenia się stropu. W budynku odnaleziono ciało mężczyzny. W Częstochowie dwie osoby trafiły do szpitala po piątkowym pożarze mieszkania przy ul. Michałowskiego. Strażacy gasili 383 pożary W Siołkowej w pow. nowosądeckim w pożarze drewnianego budynku jednorodzinnego zginęła 35-letnia kobieta - poinformował rzecznik małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej Andrzej Siekanka. Ranny został mężczyzna i trzyletnie dziecko. W Tarnowie na os. 25-lecia spłonęło mieszkanie na parterze. Śmierć poniósł mężczyzna. Według Frątczaka, minionej doby - od północy w czwartek do godziny 24 w piątek - strażacy gasili 383 pożary. Zginęły w nich 3 osoby, a 20 zostało rannych. Apelują o szczególną ostrożność Rzecznik przyznał, że większość tych zdarzeń jest związana z mrozami i próbami dogrzewania domów i mieszkań. Zaapelował równocześnie, by korzystając z różnego rodzaju grzejników zachowywać podstawowe zasady bezpieczeństwa. - Wychodząc z domu nie zostawiajmy ich włączonych. Jeśli dogrzewamy się w ten sposób, ustawiajmy urządzenia grzewcze w odległości przynajmniej 50 cm od mebli, firanek, zasłon - przypomniał Frątczak. Uwaga na czad - cichego zabójcę Strażacy apelują też, by nie zapominać o sprawdzaniu instalacji oraz systemów wentylacyjnych mieszkań i domów. - Czad jest gazem bezwonnym, bezbarwnym. Nie widzimy go, ani go nie wyczuwamy. Po prostu jesteśmy coraz słabsi, tracimy świadomość i umieramy. Można chronić się przed tym instalując specjalne czujki, które wykrywają CO - przypomniał Frątczak. Tlenek węgla w układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Następstwem ostrego zatrucia może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał albo nawet śmierć.