- W tym roku było bardzo, bardzo spokojnie. Choć na placach, ulicach miast bawiły się tysiące osób, doszło jedynie do drobnych incydentów - ocenił Hajdas. Tragiczny jest natomiast bilans drogowy dwóch pierwszych dni sylwestrowego weekendu - piątku i soboty. Wśród ofiar 16 pieszych W 178 wypadkach zginęły 23 osoby, w tym aż 16 pieszych, a 207 zostało rannych. Policjanci zatrzymali prawie pół tysiąca nietrzeźwych kierowców. - Rok temu, podczas całego sylwestrowego weekendu (od piątku do niedzieli - przyp. red.), doszło do 106 wypadków, w których zginęło 13 osób, a 128 zostało rannych. Zatrzymaliśmy wtedy 681 pijanych kierowców - zaznaczył. Hajdas zaapelował o szczególną ostrożność do tych kierowców, którzy w niedzielę będą wracać z sylwestra lub świątecznych wyjazdów. Nie będzie pobłażliwości dla pijanych - Pogoda może być zmienna. W wielu rejonach może padać śnieg, deszcz lub mogą być mgły. Nie spieszmy się, dostosujmy prędkość do warunków na drodze. Jeśli to konieczne, wyjedźmy wcześniej - dodał. Zapowiedział, że nie będzie żadnej pobłażliwości dla tych, którzy po sylwestrowych imprezach wsiądą za kierownicę pod wpływem alkoholu. - Będziemy sprawdzać trzeźwość kierowców, niech nikt nie liczy na to, że może mu się udać - zaznaczył. Za jazdę po pijanemu grożą wysokie kary Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po spożyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat. Z policyjnych danych wynika, że w wielu przypadków zatrzymani pijani kierowcy to ci, którzy pili alkohol nie tuż przed jazdą, ale np. dzień wcześniej wieczorem.