Okoliczności zabójstwa nie są dokładnie znane. Jak wynika z informacji reportera RMF FM, 15-letnia Martyna i jej o rok młodsza koleżanka Karina - obydwie mieszkanki Warszawy - wsiadły do samochodu swoich trzech niespełna dwudziestoletnich znajomych. Po krótkiej przejażdżce po Warszawie zatrzymali się w Koniku Nowym - kilkadziesiąt metrów od głównej trasy. 15-latka wraz z trzema mężczyznami wysiadła z samochodu. W pewnym momencie jej koleżanka Karina, która została w aucie, zauważyła, że dziewczyna osuwa się na ziemię. Gdy wysiadła i podbiegła do Martyny, mężczyźni odjechali. Wzywającą pomocy nastolatkę usłyszała mieszkająca w pobliżu kobieta - wyjrzała przez okno, gdy zobaczyła leżącą na ziemi dziewczynę i pochyloną nad nią koleżankę, zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce zdarzenia około godz. 22. Ranną dziewczynę znaleziono porzuconą w zaspie śniegu koło przystanku autobusowego. Została przewieziona do stołecznego szpitala - miała trzy rany kłute zadane w klatkę piersiową i brzuch. Obrażenia były na tyle poważne, że lekarzom nie udało się jej uratować. Sprawcy zabójstwa wciąż są na wolności. Funkcjonariusze proszą wszystkich, którzy posiadają informacje mogące przyczynić się do wyjaśnienia okoliczności tragedii, o kontakt pod nr. tel. 997.