Lekarzom nie udało się wyjąć kuli, która utkwiła w jego głowie. Jak informuje TVN24 brat 20-latka wciąż pozostaje w stanie ciężkim w szpitalu. W ubiegły poniedziałek 46-letni Dariusz P. zastrzelił swoją żonę, postrzelił dwóch synów i popełnił samobójstwo. Do tragedii doszło około godz. 1 w nocy w trakcie nocnej awantury w Nieporęcie niedaleko Warszawy. Niestety, starszy z braci nie przeżył zamachu, Młodszy 17-latek wciąż pozostaje w szpitalu. Jego stan jest ciężki. Prokuratorzy potwierdzili informacje reportera RMF FM, że źródłem tragedii były gigantyczne długi rodziny. Dariusz P. od dawna handlował nieruchomościami. W pewnym momencie zaczął robić interesy z Turkami, którzy powołali spółkę z samorządem do wybudowania siedziby ratusza w Wilanowie. Inwestycja skończyła się skandalem, bo rozpoczętą budowę wstrzymano, miasto straciło grunt i kilkanaście milionów złotych, a samorządowcy, którzy zakładali spółkę, usłyszeli zarzuty korupcyjne. Dopiero trzy tygodnie temu miasto odzyskało kontrolę nad spółką. W tym momencie mamy całkowitą pewność, że cały majątek będzie pod kontrolą miasta. Spółka będzie mogła zacząć normalnie funkcjonować - powiedział reporterowi RMF FM Tomasz Andryszczyk z warszawskiego ratusza. Dariusz P. domagał się od tureckich biznesmenów miliona dolarów, ale oni uciekli za granicę. To był początek jego kłopotów, ponieważ później jeszcze kilkukrotnie źle zainwestował. W końcu jego mieszkanie zaczęli odwiedzać komornicy. Ostatnio, według sąsiadów, mieli nawet wynosić meble.