12-latka szukają płetwonurkowie Sokołowa Podlaskiego. Jeden z nich przeczesuje zakola rzeki pełnej wykrotów i konarów. Reszta ekipy - poruszająca się łodzią - przy pomocy sonaru oznacza w nurcie miejsca, które należy przeszukać. Strażacy ochotnicy z Mokobód zabezpieczają akcję ratunkową z brzegu. W środę najprawdopodobniej będzie wiadomo, jak zginął 15-latek. Wtedy śledczy przeprowadzą sekcję zwłok. Nastoletni bracia - 12- i 15-latek - wyszli z domu w Mokobodach w poniedziałek około godz. 13. Kilka godzin później rodzina zawiadomiła policję o ich zaginięciu. Od samego początku przyjmowano, że chłopcy mogli utonąć - powiedzieli rodzicom, że idą nad rzekę się poślizgać.