Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał. Kilka osób zostało jedynie lekko rannych i po opatrzeniu powróciło do domów. Bardzo silny wiatr pozrywał dachy z większości budynków, połamane zostały drzewa i powyrywane słupy telefoniczne i wysokiego napięcia. W obu miejscowościach nie ma prądu i wody. Na ulicach leżą poprzewracane i przygniecione przez konary drzew pojazdy. W kilku z nich zostali uwięzieni ludzie. W miejscowości Emilianów gałąź drzewa spadła na samochód - cysternę. Na szczęście nie doszło do tragedii. Akcja ratunkowa w Kraszewie i Rasztowie trwa. Na miejscu obecna jest policja, straż pożarna i miejska. Wołomińska policja poinformowała, iż usuwanie skutków kataklizmu może potrwać kilka dni.