W 23. Międzynarodowym Zjeździe Dzieci Holokaustu weźmie udział prawie 350 osób, m.in. z Niemiec, Hiszpanii, USA, Australii, Izraela i Polski - informują organizatorzy ze Stowarzyszenia "Dzieci Holokaustu w Polsce", które jest członkiem Światowej Federacji Dzieci Holokaustu, inicjatora zjazdów. Po raz trzeci zjazd organizowany jest w Polsce. Poprzednie odbywały się głównie w Stanach Zjednoczonych oraz w Izraelu i raz w byłej Czechosłowacji. Hasło tegorocznego spotkania, podczas którego odbędą się liczne wykłady, panele i warsztaty, brzmi "Pamiętaj o przeszłości, bądź szczęśliwy dziś". - W Polsce mamy dużo dzieci Holokaustu, wiele żyje też rozproszonych po całym świecie. Dla nich niełatwe są powroty do Polski - mówi rabin Schudrich. - Z jednej strony bowiem Polska jest miejscem, gdzie spotkało ich najstraszniejsze, najbardziej bolesne doświadczenie - prześladowanie ze strony hitlerowców, utrata najbliższych, doznanie samotności, gdy cała rodzina wyginęła. Nie ma słów, aby opisać to zło. To był horror, który trwa w pamięci tych ludzi - dodał. Z drugiej strony - podkreśla Schudrich - było doświadczenie dobra. - Małe trzy-, cztero-, ośmioletnie dzieci żydowskie, ratowane były przez Polaków, zyskiwały nowe rodziny. Ci ludzie strasznie ryzykowali. Aby uratować żydowskie dziecko gotowi byli narazić własne życie - bo w Polsce za pomoc Żydom groziła kara śmierci. Ci, którzy nie przeżyli takich sytuacji - dodaje rabin - niech nawet nie próbują zrozumieć, co to znaczy takie intensywne doświadczenie zła i dobra. Według Schudricha, ci, którzy odwiedzają Polskę po latach, a te powroty i wizyty po 1989 r. stały się liczne i częste, muszą skonfrontować się z tym wielkim doświadczeniem. Najważniejsze, co może się wydarzyć podczas takiego spotkania, czy podczas wizyty w Polsce, to fakt, że może dojść do spotkania z krewnym, przyjacielem, znajomym, sąsiadem, kolegą. - To się zdarza nawet teraz po 70 latach. I to jest niesamowite. Nadal szanse odnalezienia się istnieją. Proszę, zatem wyobrazić sobie to napięcie, z jakim przyjeżdżają uczestnicy zjazdu do Polski - dodał Schudrich. Jak podkreślił - ważne, choć trudne są zjazdy i spotkania dzieci Holokaustu. - Kiedy przed prawie 20 laty po raz pierwszy przyjechałem do Polski powstało pytanie: dlaczego to robię? Przecież tu nie ma Żydów. Ale zawsze pamiętałem, że trudno o logikę w kwestii funkcjonowania i przetrwania społeczności żydowskiej. I to, paradoksalnie, dawało nadzieję na przyszłość. Według Schudricha, obecnie społeczność żydowska w Polsce się rozwija. Warszawska Synagoga Nożyków liczy prawie 600 członków. Nowi rabini w ostatnich latach przybywają do Polski. - Bo tam, gdzie jest społeczność żydowska - zauważa Schudrich - tam ja, jako rabin, czuję się honorowo zobowiązany, by pomagać ludziom w kontaktach z tą społecznością i ich żydowską tożsamością. - Przed II wojną światową amerykańscy rabini przyjeżdżali do Warszawy studiować Torę u najlepszych w tamtych czasach nauczycieli Talmudu. To miasto było sercem tradycji żydowskiej. Obecnie, rabini z Ameryki przybywają, aby pomóc Żydom w Polsce - przypomniał. Michael Schudrich, który podczas Zjazdu Dzieci Holokaustu wygłosi wykład plenarny pt. "Odnowienie życia żydowskiego w Polsce", uważa, że odradzanie się życia żydowskiego w Polsce nierozerwalnie wiąże się ze zmianami demokratycznymi, jakie nastąpiły w naszym kraju i w Europie po 1989 r. - Ten fenomen prawdopodobnie będzie kontynuowany - podkreśla rabin. Zjazd rozpocznie się w piątek modlitwą szabatową, którą poprowadzi naczelny rabin Polski Michael Schudrich. W uroczystości weźmie udział szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski. Główna część zjazdu odbędzie się w weekend. Uczestnicy podzieleni na grupy w zależności od kraju pochodzenia wezmą udział w obradach plenarnych, spotkaniach panelowych oraz warsztatach. Zjazd zakończy się w poniedziałek wręczaniem medali "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata".