Zapytany przez dziennikarzy o możliwość ewentualnych agresywnych zachowań podczas przemarszu i starć z przeciwnikami manifestacji, Bączkowski odpowiedział, że parada ma być świętem, a ze strony jej uczestników nie grozi nic złego. - To zawsze my byliśmy atakowani w poprzednich latach, w naszą stronę leciały butelki, kamienie, a nawet kwas solny - dodał. Jak zaznaczył, uczestników parady obowiązuje regulamin odpowiedniego zachowania, a policja będzie usuwała osoby zachowujące się niewłaściwie. Liberalny poseł z Holandii, Boris van der Ham powiedział, że uczestnictwo zagranicznych polityków w Paradzie Równości wynika z troski o wspólne europejskie wartości. - Polska jest częścią Europy, a do zasad naszego kontynentu należy zakaz wszelkiej dyskryminacji - dodał. Natomiast zdaniem niemieckiej posłanki z Partii Zielonych, Claudii Roth, która odbierze w sobotę wieczorem "Hiacynta" - nagrodę Fundacji Równości za zasługi na rzecz tolerancji i równouprawnienia, dzień parady, to czas "solidarności i edukacji". Parada Równości wyruszy w sobotę o godz. 14 sprzed budynku Sejmu, a zakończy się o godz. 17.30 na Pl. Bankowym. Organizatorzy spodziewają się ok. 10 tys. uczestników. Pierwsza parada przeszła ulicami stolicy w 2001 roku.