Warto o tym mówić zwłaszcza teraz, trzy dni przed kolejnym finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Lekarze korzystają bowiem między innymi ze sprzętu zakupionego przez fundację. Mateusz i Lenka, oni - jeśli chodzi o warszawskie Centrum Zdrowia Dziecka - byli pierwsi. Zwłaszcza historią Lenki żyła cała Polska. Po udanym wszczepieniu wspomagania sztucznej komory, w listopadzie ubiegłego roku zespół profesora Bohdana Maruszewskiego przeprowadził operację jego wyszczepienia. Przez pół roku mięsień sercowy miał czas, by się zregenerować i można było podjąć próbę odłączenia urządzenia. Dziś, jak mówi profesor, dziewczynka czuje się dobrze, a jej serce pracuje normalnie. - Droga Lenki to droga optymalna - powiedział Bohdan Maruszewski. Dodał, że inną drogą, mniej satysfakcjonującą, ale też ratującą życie, jest przeszczep serca. Zespół profesora Maruszewskiego dziś po raz kolejny kilka godzin spędzi przy operacyjnym stole. Tym razem wszczepi sztuczną lewą komorę dwunastolatkowi, który od kilku miesięcy choruje na wirusowe zapalenie mięśnia sercowego. - Poza tym nie ma żadnej wady, jest w dobrej kondycji, ale jego serce praktycznie przestaje się kurczyć - powiedział profesor. Dzięki operacji chłopiec ma szanse na wyzdrowienie i być może uniknięcie przeszczepu. Takich zabiegów do tej pory na świecie wykonanych zostało kilkaset.