NSA utrzymał wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z sierpnia ubiegłego roku, ale uznał, że fakt, iż miasto nie jest obecnie właścicielem tego terenu ma znaczenie w tej sprawie. WSA uważał, że jest to bez znaczenia. Adwokat Jerzy Zduńczyk, reprezentujący "Złote Tarasy" nazwał orzeczenie NSA "pyrrusowym zwycięstwem" spadkobierczyni gruntu Janiny Żak. Sama Janina Żak powiedziała: "będziemy czekać i będziemy walczyć o swoje". Przypomniała, że sprawę tę rozpatruje jeszcze Trybunał w Strasburgu. Właściciele utracili grunty u zbiegu ul. Emilii Plater i Złotej na rzecz miasta na podstawie tzw. dekretu Bieruta w październiku 1945 roku. Gmina Warszawa podpisała kontrakt w sprawie budowy Złotych Tarasów ze spółką developerską ING Real Estate w 2001 roku. Władze podpisały również porozumienie ze spadkobiercami działek; jedna ze spadkobierczyń - Janina Żak - nie podpisała ugody. Złożyła pozew w warszawskim Sądzie Okręgowym, domagając się anulowania kontraktu ze spółką. W 2003 roku sąd odrzucił jej pozew, powtórzył to również Sąd Apelacyjny. Kobieta postanowiła złożyć w 2004 roku pozew przeciwko miastu. Domagała się zadośćuczynienia za odrzucenie w roku 1975 skargi jej ojca, który domagał się przywrócenia mu prawa do gruntu. Sąd Okręgowy w 2006 roku w wyroku wstępnym uznał, że spadkobierczyni właścicieli tego terenu mogła uzyskać prawo do wieczystego użytkowania gruntu. Powinno to jednak być rozpatrzone, zanim teren został przekazany spółce, która budowała Złote Tarasy. Miasto odwołało się do Sądu Apelacyjnego, który uznał, że władze miasta miały prawo dysponować terenem wedle uznania, a spadkobiercy właścicieli terenu nie mieli prawa do tej ziemi. Kobietę obciążono kosztami - 112 tys. zł. - Zapłaciłam łącznie blisko 150 tys. - powiedziała w środę Żak. Sąd Najwyższy odrzucił kasację kobiety. Sprawa wróciła do władz miasta. W 2007 roku prezydent Warszawy odmówił prawa do użytkowania wieczystego działki, zaznaczając, że jest ona własnością Złotych Tarasów. Decyzja ta została utrzymana przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Janina Żak złożyła skargę do WSA, który w ubiegłym roku uznał, że własność nieruchomości nie stanowi przeszkody w rozpoznaniu prawa do użytkowania wieczystego gruntu. NSA, rozpatrując skargi kasacyjne Złotych Tarasów i władz miasta, przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez władze miasta, jednak uznał, że fakt iż miasto nie jest właścicielem gruntu pod Złotymi Tarasami ma tutaj znaczenie. Sprawę rozpatruje Trybunał w Strasburgu; wyrok ma być znany w listopadzie. Trybunał zwrócił już jednak uwagę, że Najwyższa Izba Kontroli zakwestionowała wycenę nieruchomości, którą miasto wniosło aportem do spółki. Miasto miało się oprzeć na wycenach wcześniejszych o kilka lat, bo w momencie przekazania rynkowa wartość ziemi była wyższa. W sprawie sprzedaży gruntu pod Złote Tarasy toczy się obecnie sprawa w warszawskim sądzie, w której oskarżeni są czterej samorządowcy gminy Centrum z lat 2000-2002: burmistrz i jego zastępcy. Mieli nie dopełnić obowiązków i "narazić majątek miasta na szkodę dużych rozmiarów". Zdaniem prokuratury, wnosząc zimą 2001 roku aportem okazałą działkę do spółki z ING Real Estate, dopuścili się oni przestępstwa, a działka została oddana Holendrom po zaniżonej o około 100 mln złotych wartości oraz mimo nierozpatrzonych roszczeń spadkobierców przedwojennych właścicieli do tego terenu.